26 mar 2014
10. Chapter
Isabell Pov
Kiedy weszliśmy do domu było cicho tak jakby nikogo tam nie było. Davida nogi jak zwykle skierowały go prosto do kuchni więc nie pozostało mi nic innego jak ruszyć za nim. Położyłam torbę na stoliku przy schodach po czym ściągnęłam buty i ubrała moje puszyste kapcie które zostawiłam pod stolikiem dzisiaj rano. Szurając nogami weszłam do kuchni, widok który tam zobaczyłam przeraził mnie a mianowicie David z pełną buzią jedzenia, wyglądaj jak chomik z wypchanymi policzkami. Ten widok był tak zabawny że nie mogłam już dłużej tłumić śmiechu, więc zaczęłam się śmiać jak głupi do sera łapiąc się za brzuch.
- O m-mój Boże David wyglądasz jak chomik.- Próbowałam złapać oddech między śmianiem się a mówieniem do niego. Blondyn uśmiechnął się do mnie pokazując jedzenie między zębami. Ohyda!
- Fuj zamknie usta bo zaraz zwymiotuje, masz zero kultury. - Mruknęłam siadają na krzesełku przy kuchennej wysepce, David był na przeciwnej stronie atakując lodówkę.
- Jeśli masz zamiar wziąć Ane na randkę, dam ci jedną radę i weź ją sobie do serca. Nigdy ale to prze nigdy nie otwieraj buzi jak jesz, chyba że chcesz żeby Ana zwymiotował na ciebie albo lepiej uciekła po kilku minutach waszej randki. - Powiedziałam mrużąc na niego oczy.
David zatrzymał się i z powagą spojrzał na mnie przełykając jedzenie. - Umiem się zachować ,wiesz. -Powiedział dumny ze swoje odpowiedzi.
- Taa jasne a świnie umieją latać. - Parsknęłam przewracając oczami.
- Trochę wiary we własnego brata sis, a tak z innej beczki co masz zamiar dzisiaj robić?.- Zapytał opierając się o krawędzi marmurowego blatu. Wzruszyłam ramionami - Nie wiem pewnie pójdę do pokoju i poczytam ''50 twarzy Greya''. - Odpowiedziałam od niechcenia. Kiedy to powiedziałam David w tym momencie brał łyka wody z butelki po czym zakrztusił się.
- Jaka książkę?. - Dopytał mrużąc oczy na mnie. - Umm 50 twa.. - nie dokończyłam bo mi przerwał.
- Słyszałem, wiesz co jest w tej książce, nie powinnaś jej czytać. -Powiedział z przekonaniem.
Serio jaki jest jego problem? To nie jest tak że nie wiem co ta książka zawiera, koleś w tej książce lubi kontrolować kobiety i brutalny seks, ma problemy sam ze sobą ta książka jest w sam raz na analizę jego osoby.
- Nie musisz się o mnie martwić tato, wiem co w tej książce jest. A po za tym mam 20 lat nie 12-ście więc poluzuj swoje majtki. - Wytknęłam na niego język.
- Tak bardzo dorosłe z twojej strony Bells. -Zadrwił. Wzruszyłam ramionami nie bardzo przejmując się tym.
- Ja tez cię kocham bracie.- Odpowiedziałam sarkastycznie.
Chwilę jeszcze rozmawialiśmy i powygłupialiśmy się. David zrobił dla siebie i dla mnie posiłek a raczej podgrzał obiad który zostawiła Maria. Jedliśmy w ciszy delektując się wspaniałym daniem, Jezu na prawdę tak kobieta wie jak gotować. Mogła by otworzyć własną restaurację, byłabym jej stałym klientem.
Po zjedzeniu obiadu David zaproponował abyśmy dzisiaj poszli do sali kinowej... tak dobrze słyszycie jest tu sala kinowa i nawet maja prawdziwą maszynę do popcornu a także bar ze słodyczami i napojami. Żyć nie umierać! Dosłownie.
Pobiegliśmy do swoich pokoi aby przygotować się do filmowego maratonu, oczywiście nie zabrakło kłótni oto co będziemy oglądać. Mój inteligentny i błyskotliwy braciszek chciał oglądać 'Piłę' ,wszystkie części!
Nie nawiedzę horrorów, są przerażające i zazwyczaj pełne rozlewu krwi.
Kiedy miałam 16 lat, Ash z Joshem namówili mnie na oglądanie horroru 'Koszmar z ulicy Wiązów' to był pierwszy raz kiedy oglądałam tego rodzaju film i wiecie jak się to skończyło?
Spaniem moich rodziców w moim pokoju przez co najemnie tydzień zanim w końcu uświadomili mi że te facet z filmu nie istnieje. Mój tata miła najgorzej bo spał na podłodze gdzie ja z mamą wygodnie na łóżko.
Nie omieszkam wspomnąć że Ashley i Josh dostali reprymendę od mojego ojca nie za 'film' tylko za to że musiał spać na podłodze. Tak bardzo mi ich brakuje.
Więc po niewielkiej ale za to intensywnej 'wymianie słów' z moim najdroższym bratem doszliśmy do porozumienia. Żadnych horrorów pod jednym warunkiem będę musiał z nim oglądać 'Rambo' sprzeczał się ze mną że to klasyk i muszę go obejrzeć. Postanowiłam że w czasie trwania filmu nastawie sobie alarm w komórce i pójdę spać pod koniec filmu się obudzę i voilà tak że nie będę musiała go oglądać.
Ruszyłam pod prysznic, nałożyłam na włosy mój ulubiony czekoladowo-wiśniowy szampon po czym spłukałam go a ciało umyłam żelem o zapachu truskawek...co mogę powiedzieć owocowa ze mnie dziewczyna.
Po szybkim prysznicu nadłożyłam bieliznę którą wcześniej sobie przygotowałam i skierowałam się do szafy, zastanawiając się jaką ubrać piżamę, ostatecznie zdecydowała się na różowe onesie które dostałam od Davida jako spóźniony prezent urodzinowy. Wysuszyłam włosy i związałam w niechlujny kok.
Wyszłam z pokoju i szybkim krokiem poszłam w stronę schodów aby zejść na dół i iść do sali kinowej która mieści się w piwnicy gdzie David miał na mnie czekać z ogromnym pojemnikiem popcornu.
Będąc już jedną nogą w piwnicy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Cholera kto to może być.- Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę drzwi, rozejrzałam się czy ktoś łaskawie będzie chciał otworzyć, jednak nikogo nie było. Westchnęłam i ruszyłam swój tyłek aby otworzyć.
To co zobaczyłam a raczej kogo zobaczyłam kiedy je otworzyłam moje serce szybciej zabiło.
- Co ty tu robisz?.- Zapytałam zmieszana osobę stojącą przy drzwiach.
- Też miło mi cię widzieć angel. - Odpowiedział, posyłając mi swój uśmiech za milion dolarów.
- Ugh nie nazywaj mnie angel Justin.- Odpowiedziałam zawstydzona, serio co on ma z tymi nazwami dla mnie? Pewnie wszystkie dziewczyny tak nazywa a ja nie chce być jak te wszystkie.
- Wpuścisz mnie czy będziemy tak stać?- Mówił drapiąc się po karku. Przesunęłam się aby go wpuścić w między czasie szybko rzuciłam okiem na jego wygląd i musiałam przyznać że wyglądał gorąco. Cholera Bella opanuj się.
- Więc Justin co cię tu sprowadza, nie umówiliśmy się na jutro?. - Zapytałam przygryzając wargę.
- Wiem że nie możesz doczekać się naszej randki kochanie ale David do mnie dzwonił i zapytał się czy nie chcę dołączyć do was aby pooglądać filmy, więc tu jestem. Nie cieszysz się że mnie widzisz?- Puścił mi oczko. Huh zarozumiały dużo?! Skrzyżowałam ręce na piersi, mrużąc oczy na niego.
- Nie bądź taki pewny siebie koleś, nie lubię zarozumiałych dupków, więc zmień strategie bo z nasze randki mogą być nici. -Warknęłam na niego. Zaskoczony chłopak patrzył na mnie jak oniemiały. Unisław jedną brew czekają na jego reakcję.
- Jezu Bella nie wiedziałem że możesz być taką ostrą laską, podoba mi się ta strona ciebie. -Uśmiechnął się.
- A tak poza tym słodko wyglądasz w tym różowym onesie.- Zlustrował mnie swoim wzrokiem, momentalnie poczułam się niepewnie, co ten chłopak robi ze mną.
- Zamknij się Bieber i rusz swój tyłek, pewnie David zaczął bez nas oglądać film a to będzie twoja wina Panie wielkie ego. - Mruknęłam zamykając za nim drzwi.
- Ałć to zabolała, właśnie tutaj. -Pokazał na miejsce gdzie znajduje się serce. Pokręciłam głową i zaczęłam iść w stronę piwnicy.
Idąc poczułam jego wzrok na sobie, odwróciłam głowę i zaważyłam że zboczeniec patrzył się na mój tyłek.
- Cieszysz się widokiem Bieber. - Zapytałam lekko poirytowana.
- Co mogę powiedzieć masz niezły tyłek, nie możesz mnie za to winić jestem facetem. - Wzruszył ramionami.
Nie odpowiedziałam na to, bo nie było sensu zaczynać argumentować z nim. Może wyglądać jak grecki bóg ale nie lubię jak ktoś ma ego wielkości Jowisza.
Kiedy wzeszliśmy do pomieszczenia rzuciłam mordercze spojrzenie w kierunku mojego brata który bezczelnie się uśmiechał do mnie, on to zaplanował. Zemsta będzie słodka.
David rozsiadł się z przodu na największej kanapie, praktycznie leżał na nim.
Zajęłam miejsce za nim i zgadnijcie kto usiadł obok mnie.. nie kto inny jak Justin Bieber.
Po obejrzeniu 'Rambo' (o dziwo film nie był taki nudny jak myślałam) zaczęliśmy oglądać 'Transformers' (mój wybór) ,co mogę powiedzieć uwielbiam Shia LaBeouf. Oczywiście chłopacy zaczęli gadać że Megan Fox to niezła laska i co by nie z nią nie zrobili ... jaskiniowcy, poważnie.
Film leciał w najlepsze nawet nie spostrzegłam kiedy zamknęłam oczy i zasnęłam aż poczuła czyjeś ciepłe ramię otulające mnie, poczułam się tak dobrze i marzyłam aby zostać w tych ramionach na zawsze.
Justin Pov
Spoglądałem na Isabelle co jakiś czas aż zauważyłem że ledwo może trzymać otwarte oczy. Ostrożnie przyciągnąłem ją do siebie otulając ją ramionami, dziewczyna instynktownie położyła głowę na moją klatkę piersiowa a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Westchnąłem zadowolony, trzymam w ramionach najpiękniejsza i najcenniejszą istotę na całym świecie.
________________________________________________________________________________
1. Isabella pokazała różki
2. Nie możecie doczekać się ich randki?
3.Dlaczego David bez powiadomienia Belli zaprosił Justina?
________________________________________________________________________________
Chcemy podziękować za komentarze pod ostatnim rozdziałem!! Jesteście niesamowici i cieszymy się że opowiadanie tak wam przypadło do gustu!
Dziękujemy za prawie 28K wyświetleń WOW!
czekamy na wasze opinie :)
Do następnego!
E&C
czytasz=komentujesz
11 mar 2014
9. Chapter
Justin Pov
Zbliżałem się do celu przy okazji zwracając uwagę na wolne miejsce które było obok brunetki z ciemnymi oczami była ładna ale Bella jest ładniejsza ...fuck co ja gadam Isabella jest piękna.
Zaśmiałem się w duchu na widok Davida śliniącego się do tej dziewczyny, domyślam się że to nowa koleżanka Belli, pierwszy dzień i ma już nowych znajomych ... hmm kto by pomyślał.
Idąc cały czas słyszałem szepty innych kolesi na temat nowej dziewczyny:
'' Kurwa stary ale ona jest gorąca''
'' Daje tydzień i jest moja, musi byc niezła w łóżku''
'' Pieprzyłbym ją cały dzień i noc''
Kurwa nikt nie ma prawa mówić o niej a tym bardziej myśleć, ona jest MOJA. Zacisnąłem pięść próbując opanować gniew, nie chcę tracić kontroli w szkole i nie chcę żeby Isabella widziała we mnie potwora.
Będąc już na miejscu wziąłem głęboki oddech.
-Sorry za spóźnienie.- Mruknąłem. Dziewczyna była tyłem do mnie, na dźwięk mojego głosu napięła się ale nie odwróciła. Zająłem wolne miejsce które było na przeciw niej... cholera miałem dobry widok na nią. Podniosła głowę i spojrzała na mnie. Puściłem jej oczko posyłając jej swój uśmiech, zarumieniła się spuszczając głowę. David spojrzał na mnie potem na nią i znowu na mnie, robiąc zdziwioną minę. Wzruszyłem ramionami nie spuszczając oczu od pięknej istoty po drugiej stronie stołu, oparłem się łokciami o krawędzi tak aby być bliże jej twarzy.
- Jak tam pierwszy dzień piękna. - Zapytałem szczerze zainteresowany. Czekałem aż odezwie się abym mógł usłyszeć jej piękny głos. Przestała mieszać w swoim posiłku i spojrzała na mnie zdezorientowana.
- Umm do mnie mówisz?. - Zapytała zmieszana.
- Tak angel mówiłem do ciebie. -Uśmiechnąłem się szeroko zachęcając ją do rozmowy ze mną.
Cholera nie mogę przestać na nią patrzeć i nie wiem czy będę wstanie długo się powstrzymać aby jej nie pocałować, pieprzyć jej usta proszą się aby je pieścić a ja jestem bardziej niż chętny aby spełnić ich życzenie. Oblizała usta po czym przygryzła dolną wargę... Cholera dziewczyno zły ruch, Justin Jr zaczął się budzić w moich spodniach. Shit nie mogę dostać wzwodu w szkole.
'' Justin myśl o nagiej starej babci''
''Naga stara babcia''
''Naga stara babcia''
''Naga stara babcia''
Boże co ona ze mną robi, zwykłe gryzienie wargi tak na mnie działa a co dopiero jakby była naga, muszę przestać o tym myśleć.
- Dobrze, tak myślę. - Odpowiedziała, odciągając mnie od moich myśli.
- Widzę że masz już nową koleżankę.- Powiedziałem wskazując głową na dziewczynę obok.
- Oo cholera gdzie są moje maniery. Justin to jest Ana, Ana to jest Justin. -Przedstawiał nas sobie.
- Miło mi cię poznać Ana. - Przywitałem się, dziewczyna uśmiechnęła się podając mi rękę.
- A ja jestem David, starszy brat Belli, która najwyraźniej zapomniała że tu jestem. - Burknął blondyn.
Ohh to będzie zabawa oglądać jego zaloty do tej dziewczyny. Ciemnooka zarumieniła się na jego bezpośredniość.
- Miło mi David. -Powiedział krótko, przygryzając dolną wargę. David puścił jej oczko ...dobry chłopiec,moja szkoła.
- Bello tak sobie pomyślałem, czy nie chciałabyś iść do kina, ze mną?- Zapytałem z nadzieją.
Dziewczyna spojrzała na brata potem na mnie.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, bo wiesz trzymają mnie w domu jak zwierze i nie pozwalają nigdzie pójść. - Odpowiedziała z goryczą, posyłając pełne złości spojrzenie na Davida.
Chłopak spojrzał na mnie po czym na siostrę - Myślę że możesz iść, rodzice nie będą mieli nic przeciwko temu. -Powiedział wzruszając ramionami.
- Tak więc angel, jutro o17-stej. Tylko ty i ja ohh i to jest randka. - Powiedziałem. Cholera jutro będę miał szansę posmakować jej ust.
- Umm okej, to gdzie się spotykamy. - Zapytała zawstydzona, to musi być jej pierwsza randka z chłopakiem i jestem zadowolony że to ja jestem tym szczęściarzem biorąc ją na nią.
- Przyjadę po ciebie i zanim zapytasz skąd wiem gdzie mieszkasz już tobie odpowiadam... nasze rodziny się przyjaźnią piękna. - Spojrzała na Davida a ten posłał jej głupkowaty uśmiech.
- Nie wiedziałam, dlaczego nie powiedziałeś mi jak spotkaliśmy się za pierwszym razem. -Zapytała lekko wkurzona.
- Woohoo spokojnie skarbie. Po pierwsze nie pomyślałem o tym, a po drugie zwiałaś mi tak szybko aż pomyślałem że to sen że cie spotkałem. - Posłałem jej bezczelny uśmiech.
Dziewczyno żebyś tylko wiedziała.
- Jutro kino potem kolacja, ubierz się jak chcesz. - Mrugnąłem do niej.
Bella nie odpowiedziała tylko pokiwała głową po czym zaczęła kończyć swój posiłek.
To jest udany dzień Bieber, oby tak dalej a wkrótce Isabella będzie w twoich ramionach.
Isabella Pov
O MÓJ BOŻE!! mam randkę, prawdziwą randkę i to jeszcze z greckim bogiem, trochę zbyt pewnym się ale cholera jest gorący jak w piekle.
Całą drogę do domu miała pełno kłębiących się myśli w głowie.
Nie mogę doczekać się jutrzejszego dnia. Jestem trochę przerażona bo nie wiem czego się spodziewać.
Szlak co jeśli będzie chciał mnie pocałować? Nie całowałam się z chłopakiem ( chociaż nie wiem czy pocałowanie Ed'a Mans'a w pierwszej klasie powinno się liczyć) to nie był pocałunek tylko cmoknięcie w usta.
Ugh cholera mam 20 lat i nie dość że jestem dziewicą to jeszcze na dodatek dziewicą ustną.
Czy los nie może być chociaż raz przychylny dla mnie? Mam zamiar zrobić z siebie idiotkę brakuje żebym dołączyła do kółka kościelnego oo albo lepiej do klubu wiecznych dziewic... to nie byłby zły pomysł Isabello. Odpowiedziała moja podświadomość, świetnie po porostu świetnie.
Najlepszym wyjściem będzie unikanie intymnej bliskości.
Następny dylemat -w co mam się ubrać. Sukienkę? Spodnie?
Ubierz się jak chcesz.
Odezwał się głos Justina w mojej głowie.
Łatwo ci mówić Bieber
Musze przestać o tym myśleć bo zwariuje. Jak to kiedyś Ash powiedziała '' Dziewczyno masz 20 lat idź na żywioł''.
I tak mam zamiar zrobić.
Powrót do domu był szybki, nawet nie zorientowałam się że mój brat wjechał na rodzinna posiadłość.
Nie mówiliśmy do siebie od chwili kiedy wyszliśmy ze szkoły.
Byłam nadal wkurzona na niego a to że nie powiedział mi o przyjaźni Bieber'a z naszą rodziną dolał oliwy do ognia.
Wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami.
- Jaki jest twój problem? -Zapytał wkurzony David wysiadając z samochodu. On jest głupi czy głupi?
- Jak jest mój problem? Naprawdę David?- Podeszłym do niego aby stać twarzą w twarz.
- Spooky ! To jest mój problem David!. -Krzyknęłam
- Jeśli pan kontrol freak* dowie się że idę na randkę z Justinem może mu coś zrobić. Nie mogłeś być tym 'nadopiekuńczym bratem' i powiedzieć że nigdzie nie idę? - Wrzasnęłam, całą drogę myślałam o idei randki z greckim bogiem że zapomniałam o tym kretynie. Jak mogłam być tak głupa i postawić siebie i Justina w niebezpieczeństwie?
- Kurwa Bella uspokój się. - Powiedział chwytając mnie za ramię.
- Nic się nie stanie, ufasz mi?. - Zapytał miękkim głosem puszczając moje ramię.
Czy ja mu ufam?
- Tak. -Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. David uśmiechnął się do mnie po czym wyciągną ręce abym go przytuliła. Zrobiłam to bo bardzo tego w tym momencie potrzebowałam, mam dość walki z własnym i jedynym bratem
- Więc ciesz się randką. - Powiedział mając mnie w niedźwiedzim uścisku.
- Dlaczego to wszystko mi się przytrafia, dlaczego muszę codziennie bać się o moje, twoje lub moich przyjaciół życie? Dlaczego Spooky nie da mi spokoju. Nie chce za niego wychodzić David, nie chcę być jego żoną proszę pomóż mi.- Zaczęłam płakać po chwili płacz obrócił się w nieopanowany szloch.
- Ohh Bells, kocham cię siostrzyczko i zawsze możesz przyjść do mnie o pomoc. - Pocieszał mnie pocierając moje plecy. Zamknęłam oczy ciesząc się tym, było mi to potrzebne.. poczucie że mogę na kogoś naprawdę liczyć.
Usłyszałam westchnienie uciekając z ust mojego brata po czym się odezwał - Niedługo wszystko się wyjaśnij, więc nie martw się niczym teraz dobrze? Obiecaj mi to. Obiecaj że nie będziesz się zadręczała tymi myślami. - Po jego tonie głosu mogłam wnioskować że mówi poważnie abym mu to obiecała.
Podniosłam głowę z piersi mojego brata i spojrzałam na niego. Był zmartwiony a jednoczesnie cieszył się to chwila tak jak ja.
- Obiecuję. - Odpowiedziałam po czym dodałam. -Pod jednym warunkiem.
David spojrzał na mnie ciekawym wzorkiem. - Pod jakim?. Wiem że jest z niego ciekawe jajo czasami nawet myślę że jest gorszy od kobiet no ale cóż to mój brat i go kocham.
- Musisz wziąć Ane na randkę.
________________________________________________________________________________
W ramach wyjaśnień:
* kontrol freak - osoba która lubi kontrolę, panować nad kimś lub nad czymś ( w tym przypadku chodzi o Belle ale on raczej kontroluje ją z powodu jej bezpieczeństwa i tego aby żaden facet jej nie dotknął)
1. Jak myślicie David pomoże Belli?
2. David weźmie Ane na randkę?
3. Co miał na myśli Belli brat mówią ' wkrótce wszystko się wyjaśni' ?
_______________________________________________________________________________
I o to kolejny rozdział!! Mam nadzieje że nie jesteście zawiedzeni!
Chciałybyśmy podziękować za 22K wyświetleń i za komentarze które po sobie zostawiacie!! :*
Jeśli są jakieś błędy piszcie, bo byłam rozpraszana przez niektóre osoby na Ask'u :P
POZDRAWIAM TE OSOBY!!
Więc tak..liczę na wasze opinie i do następnego!!
PS
Jeśli macie inny nicki na tt piszcie!
E&C
czytasz=komentujesz
Subskrybuj:
Posty (Atom)