14 mar 2015
22. Chapter
No one Pov
Jazda samochodem była cicha, Isabell podziwiała ulice Nowego Jorku na których były rozłożone różnokolorowe neonowe reklamy i wystawy sklepowe oświetlające ciemne ulice. Cicho wzdychając myślami popłynęła do Australii, miejsca które uważała i nadal uważa za swój prawdziwy dom. Tęskniła za szumem wody, śpiewem ptaków a przede wszystkim za ciszą i ciepłym klimatem. Chciała wrócić do beztroskich czasów gdzie nikt nie chciał jej skrzywdzić, skrzywiła się na myśl - wiedziała że to tylko pobożne marzenia nic nigdy nie będzie już takie same, nie pozostało jej nic innego jak zaakcentować to, walczyć i być silną osobą, wiedziała jednak że łatwo jej to nie przyjdzie od dziecka nie musiała o nic walczyć a Sandra i Mark byli niesamowitymi rodzicami, w pajali jej że przemocą nic się nie zyska. Jak bardzo śmieszne brzmi to teraz? Weszła w świat pełen przemocy, świat który istniał dla niej tylko w filmach i książka nigdy nie myślała że będzie tego częścią. A jednak jest tu i teraz w samochodzie Justina Bieber'a który z pewnością ma powiązania ze światem mafii, z osobą która skradła jej serce i jej zaufanie, Isabella miała nadzieję że nie pożałuje tego, chociaż gdzieś tam w dalekim rogu jej umysłu- rozum z niej szydzi. " Osobe którą uważałaś całe życie za swoją matkę i ojca okazała się oszustem'' Może i tak ale miała dzieciństwo o którym niektóre dzieci mogły tylko pomarzyć i przyjaciół na których mogła liczyć.
Wracające ze swoje wędrówki rozpamiętującej przeszłość, skupiła się z powrotem na teraźniejszości na tym co przysienie ten wieczór.
W odbiciu szyby samochodu zauważyła Justina który co jakiś czas obdarowywał ją swoim spojrzeniem myśląc że ona tego nie zauważa, kąciki ust Isabelli uniosły się lekko-ku górze... może jednak po wszystkim oddanie swojego serca Justinowi nie będzie fatalnym błędem.
Restauracja była jedną z najpiękniejszych miejsc jakie Isabell widziała i z pewnością najdroższych w Nowy Jorku.
Wchodząc w głąb lokalu nie mogła oderwać oczu, chociaż od zewnątrz nie było widać że restauracja miała dwa piętra, Isabella była zaintrygowana. Wystrój był delikatny a jednak dawał dreszczyk romantycznego nastroju może dzięki ciemnym meblom i lekkim oświetleniu albo dlatego że jest ona tutaj z Justinem.
Na samym wejściu już czekał na nich kelner, jakby się już ich spodziewał, Isabell była zaskoczona kiedy zaczął prowadzić ich na górną partie restauracji jednak przyglądając się bliżej temu miejscu zauważyła że górna cześć tego lokalu jest dla osób które chcą więcej prywatności.
Kiedy dotarli do miejsca przeznaczenia Justin odsunął dla niej krzesło po czym sam usiała po przeciwnej stronie. Kelner który z nimi był podał im menu po czym zniknął im z oczu.
- I jak się podoba tobie ten lokal? - zapytał Justin kładąc swoją kartę z potrawami na stolik, intensywnie przyglądał się Isabelli czekał na jej odpowiedź. Isabella zarumieniła się pod intensywnym spojrzeniem Justina mimo że próbowała z tym walczyć.
Odchrząknęła próbując się pozbierać - To miejsce jest niesamowite Justin,
ciesze się że je wybrałeś.- Odpowiedziała unikając jego przeszywającego spojrzenia. Justin zauważył to i się uśmiechnął, był zadowolony jak na nią działa.
- To dobrze, jaki byłby ze mnie właściciel gdyby to miejsce nie było wspaniałe. -Zapytał z zarozumiałym uśmiechem na twarzy. Bella spojrzała na niego z otwartymi ustami nie wiedząc co powiedzieć.
Cholera oczywiście że może być właścicielem takiej restauracji, bóg kto wie co jeszcze posiada.
- Zamknie te swoje niesamowicie kuszące usta, nie masz pojęcia co bym chciał nimi zrobić. -Powiedział pożerając ją spojrzeniem. Zauważył w jego oczach pożądanie i na samą myśl co by chciał jej zrobić przeszedł ją dreszcz podniecenia. 'Cholera Isabello ogarnij się' Co się z nią dzieje, działa jak hormonalna nastolatka.
- Nie wiedziałam że jesteś właścicielem restauracji, myślałam że interesujesz się tylko nieruchomościami. -Zmarszczyła czoło.
-Justin wzruszył ramionami. - Zacząłem od jednego klubu, kiedy miałem dziewiętnaście lat moi rodzice postanowili abym się usamodzielnił więc dali mi pieniądze abym zaczął własny biznes, kiedy osiągałem dwadzieścia jeden lat miałem już kilka klubów, restauracji i własną firmę. Zawsze byłem dobry w liczbach, wykorzystałem to. - Odpowiedzieć sięgając po szklankę wody. Isabella nic nie odpowiedziała bo nie wiedziała co powiedzieć,była pod wielkim wrażenie jego sukcesu może nawet czuła dumę? Jak matka dziecka które przyszło ze szkoły z piątką za test.
Otworzyła kartę z potrawami serwowanymi w restauracji i o mało nie zakrztusiła się własną śliną kiedy spojrzała na ceny.
-Justin nie sądzisz że to trochę za dużo? To znaczy mógłbyś zabrać mnie do KFC albo McDonald'a i tak była bym zadowolona.- Mrukneła lekko oszołomiona katastroficznymi cenami. Cholera chłopak się ceni.
- Kochanie mogę sobie na to pozwolić, po za tym to jest dla mnie przyjemność widząc że mogę spowodować uśmiech na twojej twarzy. -Powiedział rozbawiony reakcją Isabelli.
- Nie chcę abyś wydawał na mnie pieniądze Justin, nie interesuje mnie twój dóbr materialny albo stan twojego konta, po postu nie lubię jak ktoś wydaje na mnie takie sumy to jest za dużo jak dla mnie i czuje się jakbym wykorzystywała cię. - Burknęła niezadowolona.
- Nie mam nic przeciwko temu abyś mnie wykorzystała.- Powiedział, poruszając sugestywnie brwiami.
-Perv.. - Mruknęła na co Justin się zaśmiał.
Isabell była zaskoczona, że w menu restauracja miała australijskie dania za którymi tak tęskniła.
Postanowiła zamówić 'Kreolski indyk' Justin poszedł za jej przykładem i także zamówił to samo.
Była ciekawa czy potrawa będzie tak samo dobra jak przyrządzała go Sandra jej zastępcza matka.
Justinowi zostawiła zamówienie wina ponieważ kompletnie się na tym nie znała i nie chciała zrobić z siebie pośmiewiska , jak się okazało była to dobra decyzja.
Justin zamówił pyszne czerwone wino 'Chateau Pontet Canet' rocznik 2009 które było idealnym uzupełnieniem do dania.
Przez całą noc Justin zachowywał się jak dżentelmen dając Isabelli poczuć się jak dama.
Całą ich randkę rozmawiali i poznawali się lepiej, Justin pytał Isabelle o jej zainteresowania, o życiu w Australii. Był zdumiony że od dziecka chciała zostać psychologiem, zbiegiem czasu postanowiła pomagać dzieciom, Justin był pewien że Isabella będzie niesamowitą matką i nie mógł się doczekać aby przetestować to w praktyce. Tej nocy Justin dowiedział się że Isabella Rose nie ma ulubionego koloru,za każdym razem płacze przy filmie 'The last song', jej ulubioną bajką z dzieciństwa nie był 'Kopciuszek' ale 'Piękna i Bestia',
jej ulubione lody to 'Ben&Jerry'. Czuł że osiąga sukces w osiągnięciu serca Isabelli.
Jazda powrotna do domu była tak samo cicha jak przyjazd do restauracji jedynym dźwiękiem była wydobywająca się piosenka z głośnika samochodu, było czuć napięcie między nimi a Justin był prawie pewien że Bella denerwuje się tym co może się wydarzyć między nim tej nocy jednak nie ma zamiaru ją zmuszać do robienia czegoś na co nie jest w stu procentach pewna, nie chce aby tego żałowała.
- Wszystko w porządku? - Zapytał szybko spoglądając na nią. Isabell wymusił uśmiech:
- Nic mi nie jest. - Odpowiedziała, Justin spojrzał jeszcze raz na nią po czym położył rękę na jej odsłoniętym kolanie dając lekki pocieszający wycisk a następnie wziął jej rękę i przyłożył ją do ust, nie spuszczając oczu z drogi pocałował jej kostki.
-Wiesz że możesz ze mną porozmawiać jeśli coś cię gryzie, prawda?- Zapytał, splatając swoje palce z jej.
- Wiem Justin, nic mi nie jest na prawdę.- Kogo ona próbowała uspokoić? Justina czy samą siebie ?
Nie wie czy jej się udała ale była wdzięczna że Justin rzucił temat.
Dom był spokojny, kiedy weszli do środka, Justin nie powiedział Isabelli że dał całemu personelowi cały dzień wolny aby oni mogli pędzić te noc sami bez włóczących się w nim ludzi.
Justin szedł jeden krok za Isabellą, złapał ją za rękę i delikatnie obrócił ją w swoją stronę tak aby stykali się klatka piersiowa o klatkę piersiową. Poczuł jej nierówny oddech, podniósł lewą rękę i przyłożył ją do jej zaróżowionego policzka obserwując ją uważnie.
- Nie musimy nic robić tej nocy jeśli nie chcesz *mio amore. -Szepnął, czubkiem kciuka delikatnie przejechał po jej dolnej wardze, zyskując od niej westchnienie.
- Nie wiedziałam że znasz Włoski. - Szepnęła bez tchu.. Zniżył się do jej ust:
- Dużo rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.- Powiedział przy jej ustach po czym pozostawił na nich miękki pocałunek. Nie odrywając się od jej warg, powiedział jednak zabrzmiało to bardziej jak warknięcie
-Powiedz to Bello. Powiedz czego chcesz.- Zadrżała opierając ręce na jego piersi.
- Ciebie, chcę ciebie Justin.
________________________________________________________________________________
*mio amore - moja miłość/moje kochanie.
Przeczuwam noc pełną wrażeń dla Justina Isabelli :D
Dla wyjaśnienia Justina rodzina pochodzi z Włoch ( jego matka) tak samo jak matka Isabelli dlatego Justin mówi po włosku i nie tylko :)
__________________________________________________________________________________
Tak wiem że jestem bi*ch aby skończyć rozdział w takim momencie ale szczerze nie obchodzi mnie to :)
Dla niektórych jestem suką (dziękuję w szczególności anonimom z ask'a )
Jest godzina 2 w nocy a ja siedzę i pisze bo nie chcę zawieść tych czytelników którzy cierpliwie czekają na rozdział.
Pisałam na ask'u że mam życie poza blogiem a także jestem rozrywana między Polską a Niemcami, zrozumcie że czasami nawet nie mam ochoty włączyć kopa, i z weną też jest różnie.
Nie oczekuje oklasków za pojawienie się rozdziału ale proszę o trochę wyrozumiałości i kultury od niektórych osób.
TO NIE KONIEC OGŁOSZEŃ PARAFIALNYCH!!!
Więc tak będą zmiany w opowiadaniu a mianowicie zmienię wiek Justina, zamiast 22- lat będzie miał
25 -lata.
Myślałam o założenie konta na Wattpad.
Ta historia będzie edytowana!! Nie wiem kiedy ale będzie i jeśli założę konto na wattpad to to opowiadanie będzie tam zamieszczone po edycji pod inną nazwą i innymi bohaterami.
Myślałam także o próbie napisaniu opowiadanie podchodzącego pod supernatural czyli wilkołaki :D
Ale to w przyszłości.
Jeśli są jakieś błędy w rozdziale napiszcie a ja je poprawie, ledwo widzę na oczy :/
Idę spać, miłego czytania :)
Dajcie znać co myślicie.
Do następnego!
JellyBoo xx
Czytasz=Komentujesz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak się cieszę, że dodałaś ten rozdział. Jest naprawdę dobry. Nie mogę się doczekać jak rozwinie się ts sytuacja.
OdpowiedzUsuńJest kilka bledow co mnie osobiscie przeszkadza :) Na pewno bede chciala czytac to ff po edycji :) Przepraszam za brak polskich znakow, ale klawiatura mi szwankuje ugh Czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńineedangelinmylife.blogspot.com
Poprawiłam, jeśli są jeszcze jakieś błędy, dajcie znać :)
UsuńAutorka
Boski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJeju 😍 jak zawsze trzęsłam się kiedy czytałam to Boże tO jest takie cudowne!😍😍
OdpowiedzUsuń❤
UsuńAutorka
Tak długo czekałam na rozdział i w końcu jest jaisdaji
OdpowiedzUsuńJak zwyklee cudowny i mam nadzieje ze następny pojawi się trochę szybciej niż za 4 miesiące :)
@JB_ANGEL0
Postaram się ;)
UsuńAutorka
wspaniały :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńAutorka
megaa <3 Kiedy nn? :3
OdpowiedzUsuńSzczerze? Jeszcze nie wiem :/
UsuńAutorka
ooo boziu jaki słodki <333 genialny :***
OdpowiedzUsuńAww dziękuje ;)
UsuńAutorka
Super! :>
OdpowiedzUsuńhihi, czeka ich noc pełna wrażeń?:D
Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału 8))
Nie chciałabym aby bohaterka się zmieniała =/ ani wiek Justina... uważam, że tak jak jest teraz to jest dobrze:) ale zrobisz jak uważasz ;]
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :* :)
+ ZAPRASZAM DO MNIE!! :)
http://kita1404.bloblo.pl/
oraz tutaj na blog ( nie mój) GORĄCO POLECAM!! :)
http://wrazzymf.blogspot.com/
Cudowny rozdział @Little1Lies
OdpowiedzUsuńCudo czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńNoc pełna wrażeń ach
OdpowiedzUsuń