26 sty 2014
Prolog
18 lat wcześniej
-Mark czy to jest jedyne rozwiązanie? Proszę ona ma zaledwie 2 latka nie mogę, nie potrafię tego zrobić.
Proszę musi być jakieś inne rozwiązanie.
-Grace, oni chcą naszą Isabell, nie możemy ryzykować,nie chcę stracić mojej ślicznej Belli. -Powiedział mężczyzna wycierając łzy z policzka swojej ukochanej żony.
- A co z Davidem, co jeśli on też jest w niebezpieczeństwie?- Zapytała przerażona.
- Cii kochanie on jest bezpieczny David zostaje z nami.
Brunetka spojrzała na małą dziewczynkę śpiącą w jej ramionach, słowa nie mogły opisać jaka była piękna chociaż miała zaledwie 2 lata.
Patrząc na swoją córkę Grace nie mogła powstrzymać kolejnych łez. Ból który przy tym towarzyszył rozrywał jej klatkę piersiową.
Natomiast Mark widząc swoją żonę w tak bolesnym stanie,sam wahał się czy zrobić to co miał zamiar zrobić.
- Już czas Grace,czas się pożegnać z Isabellą.
Niebiesko-oka spojrzała na swojego męża z błagalnym spojrzeniem, nie chciała tego robić,bo nie wiedział czy sobie z tym poradzi.
-N-nie mogę to zbyt trudne. -Powiedziała,tuląc mocniej do siebie śpiącą małą dziewczynkę.
- Daj mi ją Grace, wiesz że to dla mnie też trudne,wiesz że nie mamy wyjścia. Nim skończy 20 lat znowu ją zobaczymy. -Mówił biorąc małe ciało z ciepłych matczynych objęć w swoje ramiona.
- Kocham cię moja księżniczko,kocham cię moja Isabello, kocham cię tak bardzo że muszę to zrobić. Chcę żebyś była bezpieczna i cieszyła się w pełni swoim dzieciństwem,
mam nadzieję że kiedyś nam wybaczysz. - Mówił do niej mimo że słodko spała, po czym pocałował ją w czoło.
- Już są. -Odezwała się kobieta. -Kocham cię mój aniele. -Dodała całując malutki nosek swojej pociechy.
-Niedługo znowu się zobaczymy, twój brat będzie czekał na ciebie.
~~
- Proszę dbajcie o nią, kochajcie ją jak własną córkę. Dajcie jej miłość na którą zasługuje, a kiedy przyjdzie czas może pozna prawdę. -Powiedziała Grace,całując ostatni raz delikatny policzek córki.
- Nie martw się Grace,będziemy o nią dbać, damy z siebie wszystko aby była szczęśliwa ,z nami będzie bezpieczna.
Teraźniejszość
Martha Pov
- Wstawaj śpiąca głowo, czas do szkoły. -Obudziło mnie pukanie do drzwi.
- Jeszcze 5 minut mamo. -Odpowiedziałam sennym głosem.
- Martha 30 minut ja i tata wychodzimy do pracy, nie chcemy żebyś szła pieszo do szkoły. Kto wie co może się tobie stać po drodze. - Powiedziała za drzwi. Zawsze się o mnie martwili, czasami mnie to denerwowało ale wie że to dlatego bo bardzo mnie kochają.
Podniosłam głowę z miękkiej niesamowicie wygodnej poduszki i otworzyłam lekko oczy. Ugh nie lubię rano wstawać, nie jestem rannym ptaszkiem... ej nie oceniajcie mnie.
Jeszcze tylko tydzień i koniec szkoły i będę wolna jak ptak, nie dosłownie...wiecie o co mi chodzi.
To był mój ostatni rok w liceum.
- Dobra. -Krzyknęłam, po czym moja głowa bezwładnie spadła na poduszkę.
Ubrałam się i uczesałam, żadnego makijażu. Rodzice zawsze twierdzą że mi to jest nie potrzebne bo jestem ''naturalnie piękna'' cóż wierze im .
Zbiegłam po schodach prosto do kuchni, napotykając jak zwykle mojego tatę z gazetą w ręku.
- Cześć tatku. -Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.
- Mmm, dzień dobry piękna córko, jak się spało?- Zapytał odkładając gazetę na bok.
- Ugh uczyłam się prawie całą noc, nauczyciele nie dają nam spokoju nawet pod koniec roku, to powinno być karalne. -Westchnęłam.
- Jeszcze tydzień i to się skończy. - Powiedział uśmiechają się do mnie. - Ooo o mało co bym nie zapomniał, co chciałaby dostać na swoje 20 urodziny moja dziewczynka. -Wyszczerzył się.
- Ile razy mam mówić że nic nie chcę, wystarczy mi wasza miłość. -Odpowiedziałam szczerze.
- Martha kochanie, lepiej powiedz tacie co chcesz bo znowu kupi tobie jakiś wstrętny sweter.- Moja mama krzyknęła z salonu. Spojrzałam na nią dziwnie ponieważ pokazywała ruchy wymiotne.
-Ej,ej nie był taki zły. - Odkrzyknął .Zaśmiałam się,moi rodzice czasami działają jak nastolatki,
Boże jak ja ich kocham.
- Cokolwiek mężusiu. -Odezwała się ponownie.
- Na prawdę był taki paskudny?. - Zapytał mnie - Jako przyszła pani psychiatra ,chcę usłyszeć szczerą opinię. -Dodał wskazując na mnie palcem. Tak mam zamiar iść na studia, jestem tak podekscytowana, lubię się uczyć, mam dobre oceny, chociaż czasami narzekam ale chce pomagać innym.
Położyłam rękę na jego ramieniu - Tak tatku był straszny, ale i tak cię kocham. - Pocałowałam go w policzek ,po czym mocno przytuliłam.
- Czas się zbierać. - Powiedziała mama wchodząc do kuchni.
I oto nadchodzi kolejny dzień mojego idealnego życia.
________________________________________________________________________
I oto prolog nowego opowiadania!!!
Jak wam się podoba?
Tu jest twitter opowiadania >>> Link <<
ASK >> Link <<
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
E&C
#muchlove
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny prolog . ! I czemu jej rodzice musieli ją oddać ?
OdpowiedzUsuńto się wyjaśni wkrótce
UsuńZaciekawił mnie i jeśli mogę zwrócić uwagęc to czcionka (przynajmniej u mnie na telefonie) jest za mała i szybko oczy się męczą.
OdpowiedzUsuńzapowiada sie ciekawie jestem ciekawa dlaczego jej rodzice ja oddali i jak potocza sie dalsze losy bohaterki :) @magdusia16 mozesz mnie informowac o nowych rozdziałach
OdpowiedzUsuńCiekawy prolog :) Będę czytać :) dodaje do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie
http://serce-gangstera.blogspot.com
Pozdrawiam Sove ;D
Bardzo, zaciekawiła mnie ta historia. Czekam na rozdział pierwszy ;)
OdpowiedzUsuńSuper :) czekam na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńsuper prolog :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam przygode z tym opowiadaniem i musze powiedzieć że bardzo mnie zaciekawił
OdpowiedzUsuń