31 lip 2014

18. Chapter


No One Pov

Justin był w swoim biurze na ostatnim piętrze biurowca na Manhattanie było już dość późno a Justin miał jeszcze dużo pracy. Jego firma która zajmuje się nieruchomościami była ostatnio oblężona przez bogatych ludzi a on nie był w pracy przez kilka dni ponieważ zajmował się rozmowami i omawianiem szczegółów z nową ochroną Isabell.
Justin był strasznie zajęty i kazał swojemu asystentowi aby nikt mu nie przeszkadzał. Zero telefonów ,zero wizyt i spotkań, Justin nawet wyciszył swój telefon co mu się to rzadko zdarza w jego działalności.

Pochłonięty pracą nie zwrócił uwagi na pukanie do drzwi. Justin usłyszał jak ktoś odchrząkuję natychmiast podniósł głowę aby znaleźć stojącego na środku lekko zestresowanego asystenta.
- Przepraszam że przeszkadzam Panie Bieber ale był telefon do pana. -Odezwał się z lekkim wahaniem chłopak. Był średniego wzrostu, wątły z miedzianymi włosami i zielonymi oczami. Jego wyglądzie nie było nic specjalnego ale za to jego inteligencja robiła na Justinie duże wrażenia. Mądry rudzielec po ukończeniu szkoły średniej złożył aplikację o staż  u 'Justin Bieber Nieruchomości', jednej z najlepszej i największej firmie a Ameryce gdzie ciężko się dostać na etat a co ważniasze dostać staż świeżo po skończeniu szkoły.
Carl był w siódmym niebie kiedy sam Justin Bieber zadzwonić aby mu przekazać dobrą wiadomość i życzyć aby ich współpraca dobrze się układała. Carl nie ukrywał że Justin jest dla niego mentorem i pewnego rodzaju bohaterem bo w wieku 22 lat stworzył własne imperium a Carl marzył że pewnego dnia i jemu się uda.
Justin westchnął. -Mówiłem ci Carl, żadnych telefonów, chyba że to coś pilnego.- Jego głos zawierał gniew i frustracje, za dużo pracy jak na jeden dzień. Carl stąpał z jednej nogi na drugą, lekko spanikowany.
Nie chciał aby pan Bieber był zły na niego ale osoba nie dawała za wygraną twierdzą aby Justin uspokoił swoją szaloną dziewczynę... cokolwiek to miał znaczyć, rudowłosy chłopak nie wchodził w szczegół wiedząc że to nie jego sprawa i że pan Bieber  ceni w swoich pracownikach zaufanie i lojalność.
- Wiem i przepraszam ale  pański przyjaciel Ryan, powiedział że dzwonił na pański telefon a pan nie odpowiada. Był lekko zły i kazał przekazać że pańska dziewczyna nie śpi. Ma pan niezwłocznie przyjechać do domu ii .... -Carl zatrzymał się nie wiedząc czy to jego miejsce aby przekazać dalszą część wiadomości.
Justin był zaintrygowany bo Ryan'a jest ciężko wkurzyć.
- Carl co jeszcze kazał przekazać Ryan. -Zapytał spokojnie, nie chciał straszyć bardziej swojego pracownika. Młody chłopak przełknął gule w gardle po czym wyciągnął kartkę z tylnej kieszeni swoich czarnych spodni. Spojrzał na swojego szefa a następnie skierował wzrok na białą kartkę papieru.
Odchrząknął -Cytuje ... '' Bieber rusz dupę z powrotem do domu i uspokoją szalejącą dziewczynę. Jak Boga kocham oskarżę ją o pobicie jeśli nie zjawisz się w ciągu godziny mam zamiar kogoś skrzywdzić''. -Skończył a na jego twarzy pojawił się rumieniec, jeszcze nigdy nie dostał takiej wiadomości do przekazania i był trochę onieśmielony.
- Cholera. - Warknął Justin. - Carl, wyczyść wszystkie spotkania na jutro, nie będzie mnie, jeżeli będzie coś pilnego dzwoń na komórkę, znasz zasady.- Zwrócił się do chłopaka.
- Oczywiście panie Bieber. - Carl skinął głową po czym zniknął za drzwiami.

Justin wstał zostawiając nie ład na biurku. Musiał  jak najszybciej znaleźć się w domu. Isabell się obudziła i  na pewno jest zdezorientowana i przestraszana. Chwycił marynarkę przewieszoną przez skórzany fotel założył ją szybko. Zabrał kluczyki i szybko skierował się w stronę drzwi. Zamknął drzwi swojego biura na klucz i ruszyła w stronę windy po drodze żegnając się ze swoimi pracownikami.    

- Cholera,cholera,cholera. - Krzyczał Justin, chciał być jak najszybciej w domu aby uspokoić Belle ale Bóg musi mieć inne plany w postaci korków. Sfrustrowany uderzył pięścią w kierownice.
- Kurwa to nie godzina szczytu a są pieprzone korki. -Niecierpliwe stukał palcami o o skórzane obicie kierownicy.
- Pieprzyć to. - Westchnął mierzwiąc ręką swoje włosy. Wyciągnął z kieszeni telefon  spoglądając na ekran.
miał 14 nieodebranych połączeni od Ryana, 4 od Dylana, 6 od Tylora a także kilka wiadomości.
Justin był zbyt wkurzony aby im odpowiedzieć. Napisał krótką wiadomość do Ryana po czym rzucił telefon na fotel pasażera.

Po około pół godzinnej torturze w końcu uwolnił się bezlitosnego korku. Był bardziej niż szczęśliwy aby zobaczyć znaną mu ulicę, wiedział że w ciągu 20 minut będzie na swojej posesji.
 Widząc już dużą czarno-złotą bramę odetchnął ale wiedział że najgorsze jeszcze przed nim. 
Bo jak ma wyjaśnić Isabelli dlaczego ona jest w jego domu?
Od dnia kiedy zabrał ją ze szpitala minęło dwa dni a dzisiaj jest dzień kiedy w końcu odzyskała świadomość i się obudziła.
Bieber zatrzymał się przy bramie aby wystukać na panelu kod do otwarcia bramy.
Kiedy ta się otworzył, Justin nadusił pedał gazu swojego srebrnego Aston Marin aby znaleźć się szybko na spotkaniu z wściekłą Isabell Rose.

Trzaskając drzwiami swojego samochodu szybkim krokiem skierował się w stronę schodów.
Nie czekając aż lokaj otworzy mu drzwi wbiegł do środka, był oniemiała aby znaleźć swojego przyjaciela siedzącego w salonie na skórzanej ciemno beżowej sofie. Co przykuło jego szczególną uwagę to to że Ryan miał przyłożony do twarzy worek z lodem.
 Ryan wyczuło czyjąś obecność i odwrócił się aby napotkać ciekawe spojrzenie Bieber'a.
- Nie patrz tak na mnie. - Mruknął Harris po czym opadł na sofę opierając głowę o nią. Słyszał zbliżające się kroki Biebera.
- Co ci się stało. - Zapytał Justin siadając obok niego, przyglądając się jego urazowi.
Ryan westchnął. -Twoja dziewczyna się stała. - Odpowiedział beznamiętnie wzruszając ramionami.
Justin był zdziwiony że Isabell była w stanie zrobić szkody na Ryanie, ponieważ Harris jest dobry w walce i szybki w unikaniu ciosów. Jak mogła dziewczyna podbić oko wyszkolonemu zawodnikowi?
- Jak do tego doszło?. - Zapytał, ukrywając uśmiech. To było dość zabawne widząc go w tym stanie do którego doprowadziła go niewinna, miła Isabell.
Ryan spojrzał na Justina, po czym przymrużył oczy widząc że Bieber powstrzymuje się od śmiechu.
- To nie jest kurwa śmieszne Bieber. -Warknął.Justin wziął głęboki oddech aby się uspokoić.
- Okej gadaj. -Próbował zrobić poważną minę, nie zdradzając tym że nadal jest rozbawiony. Harris wiedział że jak mu opowie całą sytuacje to Justin nie będzie w stanie mu szczędzić głupiego dogryzania. Ale nie miał innego wyboru, jak on nie powie to zrobi to Dylan albo Tylor którzy nawiasem mówiąc uciekli z domu kiedy Harris celował na nich z broni kiedy tamci śmiali się w niebo głosy będąc świadkiem całej sceny.
- Dostałem z buta.- Szepnął cicho. Ale na tyle głośno aby Justin usłyszał.
- Jak to dostałeś z buta?.- Zapytał rozbawiony. Ryna wzruszył ramionami, zamykając oczy.
- Mieliśmy wart, każdy miał co godzinę sprawdzać na Belli, wypadło tak że przyszła pora na mnie.- Zaczął wyjaśniać. - Pielęgniarka miał przerwę i nie było jej w pokoju, kiedy otworzyłem drzwi, but wylądował na mojej twarzy, kurwa dostałem prosto w oko. Cholera ona ma niezłego cela. - Spojrzał na Justina który teraz nie ukrywał rozbawienia. Ryna patrząc teraz z innej perspektywy, wiedział że to dość niecodzienna sytuacja i na pewno śmieszna. Więc zaczął się śmiać razem z Justinem.
- Cholera nie wiedziałem że moja kobieta potrafi dobrze rzucać. - Śmiejąc się potrząsał  głową.
- Pierwszy raz kobieta dała mi podbite oko i to jeszcze bez użycia rąk.- Ryan kręcił głową z niedowierzaniem.
- Co mogę powiedzieć, moja narzeczona jest ostra.- Wzruszył nonszalancko ramionami. Tak jakby to było nic nadzwyczajnego.
- Tak, nie rzadko się zdarza aby mieć podbite oko z powodu latającego buta. - Sarkazm aż kipi ze słów Harris'a.
Justin przymrużył oczy na Ryana. - Nie do twarzy ci ze sarkazmem koleś.- Powiedział wstając ze sofy.
- Jak to się w ogóle stało że Bella była w stanie wstać z łóżka? - Zapytał. to było nadzwyczajne że Isabell po sześciu dniach będąc nieprzytomna była w stanie się podnieść.
- Nie wiem . - Odpowiedział Ryan. -Ale kiedy pielęgniarka usłyszała zamieszanie na górze, przybiegła i dała Isabelli środki uspakajające, więc mogli się nią zająć. Też była zdziwiona ale tłumaczyła że mogło to być pod wpływem adrenaliny. Wiesz przypomniało się jej jak znalazła się w Nowym Jorku, porwanie itp. Pewnie myślała że ponownie została porwana przez kogoś innego. -Wzruszył ramionami. Po czym dodał:
- Nie ma dobrych wspomnień ze mną a to twoja wina Bieber. -Wskazał palcem na zaintrygowanego Justina.   
- W Australii ją odurzyłem i porwałem ,widząc mnie znowu wpadła w szał. Twoim zadaniem jest to naprawić. Za każdym razem kiedy będę tutaj nie mam zamiaru bać się że ona wyskoczyć na mnie z nożem .
Butem zrobiła mi pieprzone limo, wyobraź sobie co zrobi mając ostry przedmiot. -Warknął z lekkim poczuciem humoru.
- Nie martw się stary,porozmawiam z nią i wszystko jej wyjaśnię.- Poklepał go po ramieniu. - Ale zanim to zrobię muszę na początku wyjaśnić jej dlaczego tu jest. -Westchnął, ten dzień robi się coraz dłuższy i coraz bardziej meczący.
 Ryan wstał z wygodnej sofy, położył woreczek z lodem na szklanym stoliku po czym skierował się w stronę Justina.
- Masz zamiar jej powiedzieć? - Zapytał na jego twarzy malowała się ciekawość. Justin wiedział co miał na myśli jego przyjaciel, ale on jeszcze nie podjął decyzji co do tego.
- Cholera sam nie wiem. - Westchnął mierzwiąc ręką swoje poczochrane włosy.
-Jeśli ona się dowie że to ja, znienawidzi mnie. - Był sfrustrowany i maił co do tego mieszane uczucia.
Ryan podszedł bliżej i położył rękę na ramieniu Justina. - Jeśli ją będziesz dalej okłamywał, znienawidzi cię jeszcze bardziej i nie będziesz nawet mógł liczyć aby tobie wybaczyła. Całe życie była okłamywana,
ma prawo znać prawdę a ty jesteś jej to winien. -Poklepał Justina po ramieniu po czym wyminął zostawiając go samego w salonie z jego chaotycznymi myślami.
Justin odłożył te myśl na bok, zajmie się tym później,w tej chwili musi wyjaśnić dlaczego jest tutaj i ma zamiar powiedzieć jej prawdę.
Wbiegł po schodach na górę, kierując się prosto do pokoju Isabelli. Nie pukając wszedł do środka.
Pokój oświetlała lampka na nocnej szafce ponieważ za oknem zaczęło się robić ciemno.
Justin spojrzał na zegarek sprawdzając godzinę. Był zaskoczony kiedy wskazówki pokazywały
godzinę 21-wszą. Nie wiedział że było aż tak późno. Westchnął.
W rogu pokoju zauważył pielęgniarkę z książką w ręku która przyglądała mu się uważnie ale nic nie powiedziała. Justin podszedł do łóżka a następnie osiadł na skraju u boku Belli. Przyglądał się jej pięknej twarzy na której malował się spokój. Podniósł rękę aby pogłaskać delikatna skórę na jej zaróżowionym policzku.
- Kiedy się obudzi. -Zapytał nie odwracając wzroku od Isabelli. Była idealna, stworzona dla niego nie mógł znieść myśli że ktoś życzy jej śmierci.
- Jutro rano Panie Bieber. Przeszła szok i musiałam podać jej środki uspakajające. Była bardzo zdezorientowana i dostała atak paniki, juto powinno być już lepiej. - Odpowiedziała cichym i dziwnie kojącym głosem. Kobieta nie mogła się nadziwić z jaką czułością  Bieber obchodził się z Isabell, widział ludzi zakochanych ale od niego emanuje wielka miłość do tej dziewczyny i cieszyła się że mogła być tego światkiem.
Justin nachylił się pozostawiając słodkiego całusa na ustach Belli po czym wstał i odwrócił się w stronę kobiety. -Dziękuje pani za opiekę nad nią . - Kobieta uśmiechnęła się do Justina.
- Jaka tam Pani, jestem Maggi miód i to dla mnie przyjemność, widzę że pan bardzo kocha Isabellę.
- Tak kocham ją ponad wszystko. -Odpowiedział odwzajemniając uśmiech.
-Jeśli się obudzi, jak najszybciej daj mi znać o tym, nie chcę aby doszło do tej samej sytuacji jak wcześniej.
- Dał instrukcje kobiecie w średnim wieki, posyłając jej sympatyczne spojrzenie.
Maggie skinęła głową - Oczywiście Panie Bieber.
 Justin także skinął głową po czym wyszedł z pokoju.
Musi wziąć długą i ciepłą kąpiel aby się zrelaksować, to był dla niego na prawdę długi i interesujący dzień... Justin nauczył się dzisiaj lekcji ... nie igrać z Isabell bo dżemie w niej ogień.

________________________________________________________________________________

JESTEM!!!! :)
Tak Isabell się obudziła i zrobiła bałagan na twarzy Ryana  ;D
Ciekawe czy Justin w końcu powie jej prawdę o sobie...
Jak wy byście na to zareagowali?! 
Ja pewnie bym mu  porządnie skopała dupę a potem bym się do niego nie odzywała :D

Mam nadzieję że rozdział się podoba, chciałam aby działo się coś zabawnego. Mam nadzieję że scena Ryan'em mi się udała ;D

Nie wiem kiedy następny rozdział będzie ( z góry uprzedzam ) bo mam lekką blokadę i to jest frustrujące i strasznie mnie to wkurza  :(

Ale hej! Rozdział jest co nie?! :P

Do następnego miski !!
#muchlove
E&C

czytasz=komentujesz 

44 komentarze:

  1. q9owidsjiausdjasiu czekam na następny / JB_Angel0

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahah nie mogłam z tej sceny a Ryanem xd
    czekam na nn @DREWSOSJ

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahahha, najlepsza! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję że szybko napiszesz fajnie ci to wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  6. mega! ale krótki i nic sie nie dzieje :cc

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER ! <3 Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym też jestem ciekawa co będzie dalej :)

      Usuń
  8. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha ! OMG! Biedny Ryan ! W Isabell dżemie ogień ! > . < k.o.c.h.a.m ten epppiiickkkii rozdział !!! Weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Chce dowiedziec sie juz jej reakcji :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże kocham to opowiadanie ! ale wydaje mi się że rzadko je dodajesz ale cóż ja zawsze jestem niecierpliwa. mogła byś dodawać dłuższe rozdziały ? kocham te opowiadanie i jak zawsze czekam ze zniecierpliwieniem na następny rozdziała !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny , czekam na nn <33333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  13. K.o.c.h.a.m !!! Uwwwiieellbiiam !! Masz talent. Ja bym nigdy czegoś takiego nie napisała ! ;3 Weny!

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest idealne informuj mnie @LuvUDanger

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny rozdział:) Świetnie piszesz.Czekam nn. Informuj mnie @Little1Lies

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. ŚWIETNE opowiadanie. Gratuluję talentu :).

      Usuń
  17. Super <3 Kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  18. dzis zaczelam czytac i ten komentarz jest skierowany do wszystkich rozdzialow ;* blog jest cudowny i mam nadzieje ze skonczy sie happy end'em!! <3 kocham i czekam na next ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny blog :)
    ~A

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham ten rozdział ! Justin <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy następny rozdział??
    Cudowne :******

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochanie kiedy dodasz nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham to !!!! Kiedy następny rozdział. czekam ze zniecierpliwieniem i życzę ci dobrej weny :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Super blog i cała wgl jego idea

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejku świetny rozdział !!!
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział!!!!! <3 Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Dlaczego już nie dodajesz? :( :/

    OdpowiedzUsuń
  29. Będzie jeszcze jakiś rozdział czy nie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie tygrys!
      Autorka ma blokadę, będzie wena-będzie rozdział :)

      Usuń
  30. Kiedy dodasz nowy rozdział ?? Bo tak czekam i czekam i nic ;C Mam nadzieję że nie zapomnialas o tym blogu ;C bo narazie na to wygląda .......
    A ją nie wytrzymam bez twojego imaginka ...Prosze napisz szybko ;C

    OdpowiedzUsuń
  31. Biedny Rayan rozdział cudny

    OdpowiedzUsuń