23 lut 2014

7. Chapter


Isabella Pov

Nie posiadałam się ze szczęścia, jednak idę na studia.
Chociaż jedna dobra rzecz w moim pokręconym życiu. David opowiadał mi o szkole, będę uczęszczała na tym samym uniwersytecie co on tylko na innym kierunku, on jest już w drugiej klasie i wybrał kierunek- biznes. Nie trudno było się domyśleć dlaczego.
Moich rodziców unikałam jak ognia a może oni nie próbowali wchodzić mi w drogę, domyślam się że
David i Maria powiedzieli im że nie jestem gotowa aby z nimi rozmawiać i mieć jakiś bliższy kontakt w najbliższym czasie.

Dzisiaj pierwszy raz od dłuższego czasu wstała mega podekscytowana, mój brat zabiera mnie do
szkoły ...tak zaczynam szkołę. Miałam wybór albo zacząć szkolę jak skończą się moje wakacje albo teraz.
Wybrałam teraz, nie mam zamiaru już dłużej siedzieć w twierdzy zwanej moim domem gdzie każdy mój ruch jest monitowany.

Przeciągnęłam się na łóżku zrzucając z siebie kołdrę, wstałam i skierowałam się prosto do  garderoby aby wybrać stój na dzisiejszy dzień, czuje że będzie wyjątkowy.
Po wyborze stroju, powędrowałam do szafki z bielizną i wybrałam biały komplet z koronki po czym ruszyłam do łazienki aby wziąć relaksujący prysznic.

Dzisiaj postawiłam na wygodę i lekką elegancję, nauki Josha na tema mody nie poszły w las. Ciekawe co teraz robią razem z Ash i czy tęsknią za mną bo mi brakuje ich bardzo dużo. Sandrę i Marka także, mają specjalne miejsce w moim sercu mimo tak wielkiej tajemnicy jaką kryli, dali dużo miłości i poczucie bezpieczeństwa.

Ubrałam się i spakowałam torebkę z niezbędnymi... jak dla mnie rzeczami jak błyszczyk, portfel, komórka, guma do żucia i kilka długopisów. Spojrzałam na zegarek, mam jeszcze 10 minut więc podeszłam do lustra robiąc kilka poprawek w moim wyglądzie, postanowiłam że włosy zostawię rozpuszczone z naturalnymi lokami.
Odwróciłam się i skierowałam się do drzwi, otworzyłam je i wyszłam na dobrze znany mi korytarz. Schodząc po schodach usłyszałam głos Davida dobiegający z kuchni, Boże znowu męczy tą biedną kobietę, czy on nigdy nie przestanie być głodny? Nie wiem jak Maria z nim wytrzymała tyle lat, ten chłopak jest studnią bez dna.
Weszłam do kuchni, kobieta natychmiast mnie zauważyła i uśmiechnęła się do mnie.
- David dasz w końcu spokój kobiecie, ile można jeść. -Powiedziałam podchodząc do kuchennej wysepki tam gdzie siedział chłopak i mamrotał że nie chcą dać mu jeść.
- Bells te mięśnie muszą jeść. -Powiedział podnosząc koszulkę do góry pokazując swój 6-cio pak.
No proszę nie dość że mój brat przystojny to i ma ciało niczego sobie. Zaśmiałam się z jego dziecinnego zachowani.
- Powiedz mi braciszku, czy złapałeś jakąś dziewczynę na twoje mięśnie?- Spojrzał na mnie spod byka, wiedziała już jak będzie odpowiedź ale tłumiłam śmiech.
- Jeszcze nie, ale nie martw się świeża krew nadchodzi.- Poruszał brwiami przecierając ręce.Typowe samcze zachowanie.
- Fuj David nie chcę nic wiedzieć co masz zamiar z nimi robić. - Zaśmiał się biorąc kęs naleśnika przygotowanego przez Marię.
- Kochanie co chcesz na śniadanie. - Zapytała kobieta, odwracając się w moją stronę.
- Też poproszę naleśniki,wyglądają bardzo apetycznie. -Odpowiedziałam zajmując miejsce obok mojego zawsze głodnego brata.
 Jedliśmy w ciszy napawając się najlepszymi  naleśnikami na świecie... ta kobieta wie jak gotować.
- Dobra. -Odezwał się David klaszcząc w ręce  podekscytowany. -Czas ruszać do szkoły. -Powiedział.
- Jesteś gotowa na szaloną przygodę z edukacją? - Zapytał żartobliwie.
- Tak jestem gotowa. -Powiedziałam nie mogąc powstrzymać śmiechu. Chwyciłam torebkę którą zostawiłam na stoliku przy schodach, po czym ruszyliśmy do drzwi wyjściowych.
- Pokaże ci moje cacuszko. -Odezwał się  blondyn po chwili ciszy. Nacisnął jakiś guzik przy kluczykach a po chwili drzwi garażu zaczęły się otwierać ukazując pięknego czarnego  Range Rover'a .
Stałam i podziwiałam jego auto. -I jak się tobie podoba. -Zapytał z  dumnym uśmiechem krzyżując ręce na piersi. Spojrzałam na niego z lekko uchylonymi ustami.
-Zamknij usta bo muchy nałapiesz. -Zaczął się śmiać z mojej reakcji.
- Powiedz mi jak to możliwe że tym masz samochód a ja nie?. - Zawsze prosiłam rodziców o samochód ale zawsze zwlekali z jego kupnem,ledwo ich ubłagałam aby mnie puścili na kurs prawa jazdy. Teraz już wiem dlaczego.
Chłopak wzruszył ramionami. - Jesteś kobietą.
- I co to ma do rzeczy że jestem kobietą? - Zapytała lekko wkurzona. Skrzyżowałam ręce na piersi czekając na  jego odpowiedź.
- Po prostu.- Powiedział wkładając ręce do kieszeni swoich spodni.
- Pieprzysz bzdury David, myślałam że mówimy sobie prawdę. Powiedz mi do cholery dlaczego ja nie mogę mieć samochodu! Boicie się że ucieknę? -Krzyczałam, mam już dość tego i ich pieprzonych zasad, chcę w końcu odetchnąć pełną piersią a nie dusić się jakbym była w klatce. Krew zaczęła buzować w moich żyłach,czułam że zaraz spłonę z gniewu.
- Chcesz prawdy to ją dostaniesz! -Wykrzyczał. - Nie dostaniesz samochodu bo to jest niebezpieczne dla ciebie, nie rozumiesz że nasi wrogowie czają  się na dobry moment aby uderzyć w nas? Nie mam zamiaru tracić siostry, całe życie kurwa czekałem aż wrócisz, przez całe pieprzone życie przysiągłem że będę ciebie chronił Isabello i nie pozwolę żeby głupi samochód odebrał mi moją małą siostrę. Wiesz jakie to uczucie mieć siostrę tylko na zdjęciu? Wiesz jakie to uczucie?- Krzyczał.
- Nie, nie wiem! Nie wiedziałam że mam brata, nie wiedziałam że to nie była moja prawdziwa rodzina, nie wiedziałam że to nie było moje prawdziwe życie i nie nie wiem jak się czujesz! Wiedziałeś wszystko od początku, wiedziałeś o moim istnieniu, miałeś prawdziwych rodziców przy sobie a mi zostało to odebrane.
Więc kurwa nie wiem jak się czujesz i nie wiesz jak ja się czuję! Nienawidzę was! - Krzyczałam,w końcu wyrzuciła z siebie to co mnie męczyło od jakiegoś czasu, miałam w nosie że ktoś może nas usłyszeć, miała w nosie wszystko. Jak on śmiał, nie mogę w to uwierzyć.
- Masz racje. Przepraszam. - Odezwał się David.
- Cokolwiek. - Powiedziałam wycierając bezpańską łzę spływającą po moim policzku.
- Wsiadaj do samochodu, jedziemy bo się spóźnimy na twoim pierwszy dzień szkoły.- Otworzył dla mnie drzwi od strony pasażera. Bez słowa usiadłam  na miejsce nie patrząc na niego. Nie mam ochoty z nim rozmawiać ani dziś ani jutro.Zamknął drzwi i ruszył w stronę miejsca dla kierowcy.

Jazda samochodem była cicha, David wielokrotnie próbował nawiązać ze mną rozmowę, niestety bez powodzenia. Oparłam głowę o szybę samochodu, podziwiając zmieniający się krajobraz za oknem.

Dlaczego nie mogę mieć normalnego życia?

Po 30 minutach dojechaliśmy na miejsce, podziwiałam budynek szkoły . Był piękny, mam tylko nadzieję że to będą najlepsze lata mojego życia.Cholera co ja się oszukuję, musiał by się stać cud.
Bez słowa wysiadłam z samochodu i nie czekając na Davida ruszyłam w stronę szkolnego wejścia.
Otworzyłam drzwi za którymi był duży korytarz ozdobiony pięknymi wzorzystymi kafelkami na podłodze i  niesamowitymi obrazami na ścianie.Stałam przy drzwiach rozglądając się po nim, studenci spokojnie stali i rozmawiali, żadnych przepychanek, czy głośnych wrzasków niedojrzałych dzieciaków. Cisza i spokój.
Ruszyłam z miejsca w poszukiwaniu sekretariatu aby odebrać mój harmonogram zajęć, ta szkoła jest zbyt duża,mam nadzieję że się nie zgubie, nie chcę pomocy Davida sama dam sobie radę.
Szłam dalej rozglądając się, często napotykając męskie spojrzenia.. cholera może jestem brudna na twarzy.
Zaczęłam gorączkowo wycierać usta, nie zważając gdzie idę aż wpadłam na coś twardego i upadłam na tyłek.
- Cholera przepraszam. - Odezwał się głęboki ochrypnięty głos. Przez moje ciało przeszedł dreszcz.
Chciałam wstać ale ten ktoś mnie wyprzedził podając rękę. Chwyciła ją i wstałam otrzepując spodnie.
- To moja wina, nie patrzyłam gdzie idę.- Odezwałam się ,poprawiając stój.
Podniosłam głowę i zobaczyłam że przede mną stał ..Grecki bóg , dosłownie. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa stałam jak oniemiała wpatrując się jego piękne piwno- karmelowe oczy które były hipnotyzujące.
- Wszystko w porządku. -Nieznajomy chłopak pomachał ręką przed moja twarzą, momentalni się ocknęłam z błogiego stanu.
- T-tak. -Za jąkałam się. Jezu co się ze mną dzieje, po prostu świetnie, pomyśli że jestem jakaś nienormalna.
Chłopak o brudnych blond włosach zaśmiał się. - Jesteś tu nowa? -Zapytał, intensywnie wpatrując się we mnie.
- Umm tak, to mój pierwszy rok. - Odpowiedziałam spuszczając głowę. Nieznajomy odchrząknął.
- Jak masz na imię piękna? -  Zapytał, podniosłam głowę, rumieniec oblał moje policzki.
- Martha to znaczy Isabella. - Poprawiłam się szybko.
Chłopak wyciągnął rękę w moja stronę. - Miło mi cie poznać Isabello. Jestem Justin, Justin Bieber.
- Wyciągnęłam rękę na przywitanie, dopiero teraz zauważyłam że jego całe lewe ramie jest pokryte tatuażami co dodawało mu uroku, nie lubiłam wytatuowanych chłopców ale on wygląda z nim
bardzo dobrze... aż za dobrze. Przełknęła gule w gardle .- Miło mi cię poznać Justin. - Uśmiechnęłam się nieśmiało w jego stronę.
- Cała przyjemność po mojej stronie, możesz częściej na mnie wpadać, nie mam nic przeciwko. - Puścił mi oczko. Zarumieniłam się jeszcze bardziej, czy tu jest tak gorąco czy tylko ja płonę?
- Tak, przepraszam muszę już iść. - Powiedziałam zawstydzona, nie czekając na odpowiedź z jego strony wyminęłam go. - Do zobaczenia później Bello. -Krzyknął na cały korytarz, wszyscy którzy stali w tym momencie spojrzeli w moją stronę. Z puściłam głowę i popędziłam przed siebie niczym wiatr.


Justin Pov

Patrzyłem jak znika w korytarzu, uśmiechnąłem się do siebie zadowolony z tego jak działam na tą dziewczynę.
- Hej stary kto to był. - Odwróciłem się. Aby zobaczyć moich kupli z głupimi uśmieszkami na ustach.
- Dziewczyna. -Odpowiedziałem, nie dając się w szczegóły.
- Chciałeś powiedzieć bardzo gorąca dziewczyna. - Odezwał się  Tyler.
- I na dodatek piękna, cholera. - Dodał Dylan.
 Spojrzałem na nich,włożyłem ręce w kieszenie spodni i uśmiechnąłem się.

 - Tak, i jest moja.

_________________________________________________________________________________

OMFG!!!!!!!!!!!!
1. David pokazał swoją drugą stronę... co o tym myślicie, czy miał prawo nakrzyczeć na Belle?
2 Bella w końcu wydusiła z siebie to co ja męczyło.. co o tym sądzicie?
3. Bella spotkała Justina Woohooo!!!
4. Co myślicie o Justinie?

________________________________________________________________________________

TAAAAAAAAAK !!!!!!!!! Nowy eksytujacy rozdział z Justinem !!
W zakładce 'Bohaterowie' są nowe postacie!
Czekamy na wasze opinie!!! Jesteśmy ciekawe co sądzicie o tym rozdziale :)

 Zapraszam was na moje pierwsze opowiadanie >>>  link <<<

Do następnego miśki!!!!
E&C
#Muchlove

czytasz=komentujesz

18 komentarzy:

  1. czekam na nn , rozdzial boski djvjhg <3 /@klaudiaswaggg

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu będzie sie działo hahaha, co dalej? Co dalej? Do następnego xx
    @jay_nicoole

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział genialny ^^
    czekam nn ;d
    całuski ;*
    zapraszam do siebie. dopiero zaczynam ;)
    borntobedifferentfromthem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny zresztą tak jak całe opowiadanie! Czekam na następny rozdział! Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooooommmmmmmggggggg gnbfdsvjmbgfbfsfgvnhy KOCHAM!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takiego seksownego Justina awwww.. <3 Is tak słodko się nim zauroczyła :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny !!!! Nareszcie Justin się pojawił :) czekam nn ;*
    Xoxo @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Dobrze ze David ją przeprosiił ;D
    2.i dobrzee :D.
    3.Justin JeeeeeeJ xdd

    OdpowiedzUsuń
  9. W koncu spotkala Justina hheheh
    Czekam nn xx

    OdpowiedzUsuń
  10. W koncu sie spotkali juz nie mogę sie doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W końcu Justin ! <3
    Świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu Justin nie mogłaś lepiej dobrać słów opisując go GRECKI BÓG trafiłaś w sedno świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń