27 lut 2014
8. Chapter
Isabell Pov
Boże ale zrobiłam z siebie idiotkę. Nie mogłam zrobić lepszego pierwszego wrażenia. Cholera muszę wziąć się w garść i przestać o tym myśleć bo zwariuje i nie znajdę sekretariatu.
Znalezienie sekretariatu zajęło mi 10 minut. Weszłam do pomieszczenia, gdzie za biurkiem siedziała starsza pani z siwymi włosami, na nosie miała okulary z czerwonymi oprawkami które były dość twarzowe jak na jej wiek.
Gorączkowo przebierała w papierach, nie chciałam przeszkadzać bo widać było że czegoś bardzo pilnie poszukuje. Odchrząknęłam zwracając tym swoją uwagę, kobieta natychmiast przerwała poszukiwania i spojrzała na mnie. - Bardzo przepraszam że pani przeszkadzam, ale jestem tu nowa i chciałbym mój plan zajęć na ten semestr. - Powiedziałam grzecznie. Starsza pani uśmiechnęła się do mnie.
- Ależ skąd skarbie nie przeszkadzasz, pewnie jesteś Isabell Rose, bardzo miło mi ciebie poznać kochanieńka, nasza uczelnia jest szczęśliwa mieć taką uczennicę jak ty. - Powiedziała radośnie po czym otworzyła dolną szufladę biurka wyciągając kartkę, która po chwili znalazła się w mojej dłoni.
- Zaraz przyjdzie ktoś kto pomoże tobie dostać się na zajęcia, wiem że można się tutaj zgubić. - Zaśmiała się.
- Tak, ma pani rację.- Przyznałam. Rozmawiałyśmy przez jakiś czas, dowiedziałam się że zna mojego brata i bardzo go lubi a także czego nie chciałam wiedzieć to tego ze mój ojciec Olivier Rose jest dyrektorem i właścicielem tej szkoły. Co za ironia a już myślałam że nie będę kontrolowana, moje marzenie o tym pękło jak bańka mydlana.
Jest w mafii a także jest dyrektorem uniwersytetu? Boże chce mi się śmiać, co za hipokryta z niego. Może nazywać się moim ojcem ale to nie on mnie wychował i dał miłość rodzicielską.
Pani Suzy to bardzo sympatyczna osoba i pełna wigory mimo że ma 63 lata jest bardzo nowoczesna i tolerancyjna na każdy temat.
- Och tu jesteś kochanie. -Odezwała się Suzy do dziewczyny która właśnie weszła do biura.
Odwróciłam się i zobaczyłam, bardzo ładną dziewczynę - brunetkę o ciemnych brązowych oczach, szczupłą, była średniego wzrostu ,można było powiedzieć że tego samego co ja. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się co odwzajemniłam.
-Dzień dobry P. Suzy. - Przywitała się radośnie.
- Ana to jest Isabell ,chciałabym abyś oprowadziła ją po szkole, wskazała sale gdzie są wykłady a także pokazała naszą uniwersytecką kawiarnię. - Mówiła uprzejmym i przyjemnym tonem.
- Oczywiście nie ma sprawy. - Odpowiedziała po czym spojrzała na mnie.
Wyciągnęła rękę - Jestem Ana, miło mi cię poznać Isabello. -Podałam jej rękę i uśmiechnęłam się promiennie. - Choć idziemy bo zaraz Suzy sama nas wyrzuci z biura. -Pociągnęła mnie za rękę w stronę wyjścia nie dając mi szansy pożegnać się ze starszą panią.
- Na jakim jesteś kierunku. - Zapytała przerywając krótką ciszę.
- Umm psychologia. - Odpowiedziałam spoglądając na nią. - Aaa ja też. -Pisnęła podekscytowana.
-Teraz nie musisz się martwić, znam to szkolę bardzo dobrze byłam tu w zeszłym roku ale musiałam przerwać bo moja mam zachorowała. Teraz wróciłam na dobre i cieszę się że ciebie poznałam.
- Ana wydaję się miłą osobą , może będę mogła się z nią zaprzyjaźnić ..hmm kto wie.
- Cieszę się bo nikogo tu nie znam. -Powiedziałam rozglądając się dookoła.
Zwiedzanie uniwersytety zajęło nam około 30 minut, skończyłyście akurat w porę lanczu, więc udałyśmy się na nasz ostatni przystanek .. uniwersytecka kawiarnia gdzie można zjeść dobry posiłek i wypić najlepszą latte, chociaż jak to Ana powiedziała 'Nic nie dorówna kawie w Starbucks'ie '
W środku było pełno studentów, jedli, śmiali się i rozmawiali. Podeszłyśmy do kasy aby zamówić jedzenie.
Muszę przyznać że umierałam z głodu, miałam ochotę na sałatkę z kurczakiem i jakieś duże słodkie ciacho.
Po zapłaceniu za nasz posiłek, rozejrzałyśmy się za wolnym stolikiem. Zauważyłyśmy dwa wolne przy ścianie, spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo i ruszyłyśmy jak najszybciej aby nikt nam nie zajął wolnego miejsca. - Jezu umieram z głodu. -Jęknęłam
-Ja te.. Ooo Mój Boże. -Krzyknęła- szepnęła. - Co się stało? - Spojrzałam na nią, zwróciłam uwagę że patrzy na coś za moimi plecami a że byłam tyłem do wejścia do kawiarni musiałabym się odwrócić i chciałam to zrobić gdyby Ana mnie nie powstrzymała.
- Nie odwracaj się. - Szepnęła.
- Dlaczego.- Zapytałam marszcząc czoło.
- Bo właśnie weszły najlepsze ciacha z całej szkoły.- Powiedziała przewracając oczami.
Dyskretnie odwróciła się i zobaczyłam grupkę chłopaków w której rozpoznałam mojego brata rozglądającego się po pomieszczeniu.
Szybko wróciłam do poprzednie pozycji aby mnie zauważył.
- Podoba mi się ten blondas. -Odezwała się z znienacka Ana. Spojrzałam na nią i parsknęłam śmiechem.
- Co jest w tym takiego zabawnego?- Zdziwiona zapytała.
- Ten blondas to mój brat.- Odpowiedziałam śmiejąc się. Any policzki zrobiły się czerwone - Skąd mogłam wiedzieć .-Syknęła zawstydzona. - Wzruszyłam ramionami - Nie mogłaś.
- Idą w naszym kierunku. - Szepnęła spoglądając na mnie. Widocznie poszukiwania mojego bara udały się pomyślnie. Moja podświadomość zaczęła krzyczeć 'ewakuacja, ewakuacja' ale moje ciało nie słuchało.
- Mam tylko nadzieję że tu nie usiąd ...- Szukałem cię. - Przerwał mi głos mojego brata.
Odwróciłam się i spojrzałam na niego jego wyraz twarzy mówił że się martwi.
Westchnęłam. - Aww jak miło. - Powiedziałam po czym dodałam - A ja unikałam ciebie. - Rzuciłam w niego piorunujące spojrzenie. Usiadł obok mnie po lewej stronie, jeden z jego kolegów po prawej i jeden po drugiej stronie obok Ana.
- Bells nie możesz się na mnie wiecznie gniewać, przeprosiłem cię i jest mi na prawdę przykro. - Powiedział David. Wzruszyłam ramionami nic nie mówiąc zaczęłam jeść mój posiłek. - Powiedz coś. - Przerwał mi.
- Możesz mi nie przeszkadzać? Jem!.- Powiedziałam zirytowana.
- Nie do puki mi nie wybaczysz. -Odpowiedział robiąc minę szczeniaczka... 'to na mnie nie działa,to na mnie nie działa' powtarzałam sobie to w myśli. Nie mogę pokazać że to była moja słabość wiec odwróciłam się od niego i odezwałam się do chłopaka obok... nie wiem skąd wzięła się u mnie ta śmiałość a może po prostu byłam tak wkurzona na niego że było mi wszystko jedno.
- On zawsze jest taki irytujący? - Zapytałam. Chłopak był oszołomiony tym że odezwałam się do niego.
Miał czarne włosy i ciemne oczy, był bardzo przystojny a jego uśmiech zaraźliwy.
Chłopak odchrząknął - Jestem Tylor a to jest Dylan. - Wskazał na chłopaka obok Any. Uśmiechnęłam się do nich i podałam i rękę - I wracając do do twojego pytania... Tak jest irytując ale bywa znośny. - Powiedział puszczając mi oczko. -Ałła za co to było. - Powiedział czarnowłosy, pocierając tył głowy. Domyślam się że mój słodki, kochany braciszek właśnie go tam trzepnął.
- Nie flirtuj z nią ty idioto, to moja siostra. - Chłopak przewrócił oczami. -Chill stary, jestem po prostu miły.
Powiedział znowu puszczając mi oczko. Szatyn po drugiej stronie.... hmm chyba Dylan, zaczął się śmiać potrząsając głową a Ana mu zawtórowała.
- Ana. - Zawołałam aby zwrócić jej swoją uwagę. Dziewczyna spojrzała na mnie i zaczęłam kontynuować. -Chcesz kupić mojego brata... albo nie, wiesz co oddam ci go za darmo. -Brunetka zachichotała rumieniąc się. - Wiesz to zabolało,właśnie tu. - Odezwał się David przykładając rękę do piersi.
Już chciałam odpowiedzieć ale przerwało mi coś a raczej ktoś. -Sorry za spóźnienie.
- Przełknęłam gulę w gardle i spojrzałam w górę napotykając wzrok Justina.
Justin Pov
Kurwa pieprzona Jessica, czy ona nigdy nie zrozumie że jej nie chcę, przez tą sukę spóźniam się na lunch, idiotka zaciągnęła mnie do wolnej sali i nie chciała wypuścić. Jak boga kocham nigdy nie uderzyłem kobiety ale dla niej chciałem zrobić wyjątek.
Pewnie myślicie że na studiach nie ma dziwek... błąd. Jessica była dobra na raz i tyle, dostałem to co chciałem ale po woli zaczynam tego żałować. Jeśli ta suka zacznie rozpowiadać i się chwalić że ją pieprzyłem, zabije ją gołymi rękoma.
Ruszyłem jak najszybciej do kawiarni, wchodząc rozejrzałem się po pomieszczeniu szukając Davida, Dylana i Tylora. Mój wzrok padł na stoli przy ścianie i dobrze mi znanej dziewczynie.
Uśmiechnąłem się do siebie i ruszyłem w stronę stolika. Nie mogłem się doczekać aby spojrzeć w te piękne jak ocean oczy. Nie mogłem przestać o niej myśleć, jej jąkanie było słodkie i to jak się rumieniła kiedy nazwałem ją piękną. Cholera nie mogę się doczekać kiedy pocałuje te jej słodkie usta, wplotę palce w jej jedwabiście gładkie włosy a najbardziej nie mogę się doczekać aby pieścić jej piękne ciało.
Kurwa Bieber opanuj się.
Już niedługo Isabello Rose będziesz MOJA!
________________________________________________________________________________
1. Czy Bella powinna wybaczyć Davidowi?
2. Ana pasowała by do Davida?
3. Co myślicie o Justinie w tym rozdziale?
________________________________________________________________________________
Następny rozdział będzie z Pov Justina, wiemy że nie ma go dużo ale to jest powolny proces, nie chcemy namieszać i tak po prostu wrzuć go :)
Liczymy na wasze opinie i cieszymy się że polubiliście to opowiadanie :) xx
Do następnego!
E&C
#muchlove
czytasz=komentujesz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocham to !!!!
OdpowiedzUsuńAwww Bels powinna wybaczyć Davidowi! I zdecydowanie chciałabym zobaczyć Ane i Davida. Wspaniały rozdział x
OdpowiedzUsuń@jay_nicoole
Kocham!!!!
OdpowiedzUsuńPowoli, powoli coś zaczyna się dziać :) Czekam na więcej akcji :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Kocham to opowiadanie! Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńcoraz lepsze rozdzialy dkdbdkddbodbeo
OdpowiedzUsuńCudne *.*
OdpowiedzUsuńOMggg <3 aijdaoisdjoidjaiodjaoijsa coraz lepszę rozdziały , nie mogę sie doczekać następnego / @KlaudiaSwaggg
OdpowiedzUsuńAaaaa!!!Justin slodziak Aww<3 . 2. Tak tak
OdpowiedzUsuńSłodki *___*
OdpowiedzUsuńTrochę błędów się pojawiło ;)) Ale rozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuńJuż są poprawiane :)
Usuńxx
zaczyna się dziać <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńo kurwa pisz nastepny bo po pełnie samobójstwo!!! jest zajebisty każdyrozdział<3 kocham<3 tt- @paulinakicia
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział ♥
OdpowiedzUsuńczekam nn ;d
całuje lola ;*
zapraszam do siebie, dopiero zaczynam, mam nadzieję, że zajrzysz borntobedifferentfromthem.blogspot.com
zajekurwabisty salkfdghdfkjlaldkhjkd ♥
OdpowiedzUsuńajajaj kooocham, czytam, komentuje i czekam! <3
OdpowiedzUsuńBella powinna mu wybaczyć, bo tylko z nim ma dobre kontakty. A co do Any i Davida to jeszcze nie wiem czy by do siebie pasowali :).
OdpowiedzUsuńJustin OMG ! <3
Czekam na następny !! <3 <3 <3
czekam nn <3 kiedy bedzie moge wiedziec ?
OdpowiedzUsuńŁooooo świetny :)
OdpowiedzUsuńgenialny :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego rozdziału
już mi się podoba
czekam na następny
@Agnes5542
<333333333333333333333
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuń