4 lut 2014
4. Chapter
No One Pov
W świecie mafii chodzą pogłoski że Isabell Rose żyje, ktoś zdradził tajemnicę..
Spooky wraz z rodziną jego wybranki zebrali się aby wymyślić plan sprawdzenia jego pięknego anioła bezpiecznie i nie zauważalnie do Nowego Yorku, najszybciej jak się da, to kwestia czasu kiedy obrzydliwi wrogowie znają jej miejsce pobytu a wtedy nie tylko ona będzie w niebezpieczeństwie ale także jej przebrana rodzina i przyjaciele.
Spooky niecierpliwił się i jak najszybciej chciał aby plan wcielić w życie...
' Moja Isabello idę po ciebie'
Martha Pov
O MÓJ BOŻE! To już dzisiaj, dzisiaj pożegnam się ze szkołą,dzisiaj ostatni raz stoję na szkolnym korytarzu.
Mam te dziwne uczucie, że to początek czegoś innego, czegoś nieprzyjemnego, niebezpiecznego.
Chociaż od dnia kiedy byłam w centrum i spotkałam tego chłopaka minęło kilka dni, nie widziałam go.
Poczułam ulgę ale także poczułam strach. Macie takie uczucie że coś złego się stanie? To uczucie was nie opuszcza choć byście chcieli o tym zapomnieć? Ja właśnie to czuję i te uczucie mnie przytłacza.
Wracając do szkoły ..TAK dzisiaj konie roku i będę bardzo tęskniła za tym miejscem, wiedziałem że ten dzień nadejdzie razem z moimi 20-tymi urodzinami, czas dorosnąć i wchłaniać mądrości świata.
- Hej pączku, gotowa na dzisiejszą imprezę?- Zapytał Josh zarzucając swoje ramię na mnie.
Westchnęłam - Nie wiem Josh, nigdy nie byłam w klubie, nie wiem czy mnie nawet rodzice puszczą. - Spojrzałam na niego.
- No weź Martha to koniec roku, poza tym jutro są twoje urodziny, masz już 20 lat jesteś dorosła, niemogą tobie tego zabronić.- Prosił. Zaczęłam myśleć nad tym, miał rację, jak mam być dorosłą skoro nie mogę podejmować sama decyzji? Debatowanie nad tym nie miało sensu, czas iść na żywioł.
- Dobra pójdę z wami. -Powiedziałam uśmiechając się.
- TAK, TAK IMPREZA!! -Krzyknął Josh szczęśliwy.
- Jezu gdybym wiedziała że to cię tak bardzo uszczęśliw odrazy bym się zgodziła. -Powiedziałam spoglądając na niego jak robił swój szczęśliwy taniec. - Jesteś szalony wiesz? - Zapytałam śmiejąc się niego.
- Tak ale mnie kochasz. - Powiedział dumnie.
- Tak oczywiście,jeśli to pozwala tobie spać w nocy. - Poklepałam go po plecach, po czym ruszyłam w stronę obszaru gdzie wszyscy ze szkoły mieli się zebrać aby odebrać swoje dyplomy.
Nie dało się nie zauważyć jak mój przyjaciel był dzisiaj ubrany. Lubię chłopaków w garniturach.
Szkoda że on nie zauważa jak dziewczyny na niego patrzą, jest przystojny, miły i ma świetne poczucie humoru, nie rozumiem dlaczego nie ma dziewczyny.
Ja postanowiłam ubrać się tak, ponieważ pogoda była bardzo słoneczna a ja uwielbiam jak ciepłe powietrze otula moje ciało.
Idąc przez tłum, aby dotrzeć na swoje miejsc zauważyliśmy Ashley, która rozglądała się na wszystkie strony,
pewnie nas szukała. Zdążyła spojrzeć na jej piękny strój który miała na sobie. Wyglądała prześlicznie, zawsze uważałam że jest ładniejsza ode mnie. Chociaż ona mi powtarzała że chłopcy w szkole zawsze oglądają się za mną, szkoda że żaden do mnie nie podszedł i porozmawiał ze mną.
Westchnienie uciekło z moich ust.
Czas ostatecznie pożegnać się ze szkołą.
Jest godzina 17:00 a Josh z Ashley będą u mnie za godzinę po czym ruszamy do klubu, jestem trochę zdenerwowana ponieważ pierwszy raz będę w takim miejscu. Moi rodzice na początku mieli problem z tym ale po długiej dyskusji i dużej ilości argumentów pozwolili mi pójść był tylko jeden warunek żadnej sukienki mini. Musiałam na to pójść inaczej by mnie nie wypuścili z domu.
Postawiłam na białe rurki ,marynarkę i szpilki położyłam go na łóżko po czym ruszyłam do szafki i wyciągnęłam z niej białą koronkową bieliznę z Victoria's Secret... lubię koronkę nie winicie mnie.
Muszę wziąć relaksującą kąpiel aby się rozluźnić to był ciężki tydzień.
Po kąpieli wtarłam w swoje ciało mój ulubiony balsam o zapachu czekolady i wanilii aż mam ochotę zlizać go z siebie... o Jezu co się ze mną dzieje?
Wyszłam z łazienki w samej bieliźnie podchodząc do łózka aby ubrać wcześniej przygotowany strój.
Spojrzałam na zegarek który leżał na mojej nocnej szafce. - Cholera mam dziesięć minut. - Zaczęłam szybko ubierać się po czym pobiegłam do łazienki aby ułożyć włosy.
- Martha, Josh i Ashley już są! - Krzyknęła moja mama z dołu.
- Już idę - Odkrzyknęłam robiąc ostatnie poprawki przy lustrze. Chwyciłam torebkę z biurka i ruszyłam w stronę schodów.
Na dole w salonie stali moi rodzice wraz moimi przyjaciółmi, Josh wyglądał bosko, pierwszy raz widzę go tak ubranego a Ashley ...Wow brak słów, w moim stroju poczułam się jak zakonnica, a chciałabym chociaż raz poczuć się sexy.
- Hej piękna. - Odezwał się Josh od razu jak mnie zobaczył posyłając mi ciepłu uśmiech.
- Hej przystojny. - Odpowiedziałam,nie chciałam być dłużna, lubię jego komplementy.
- Ej a ja to co?- Odezwała się Ash, z nadąsaną miną.
- Ash wyglądasz ślicznie. - Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
Spojrzałam na rodziców, stali i obserwowali nic nie mówiąc. Odkąd wróciłam że szkoły byli nieobecni i małomówni .
- Mamo,Tato wszystko w porządku. -Spojrzałam na nich. Moja mama wymusiła uśmiech ,podeszła do mnie i mnie mocno przytuliła. Stałam oniemiała,co się z nimi ostatnio dzieje? Zaczęli się tak zachowywać kiedy powiedziałam im o tym tajemniczym chłopaku z centrum.
- Uważaj na siebie kochanie. - Powiedziała pocierając moje plecy. - Kocham cię.- Pocałowała mnie w policzek. Odeszła na bok robiąc miejsce dla mojego ojca. - Wyglądasz pięknie moja dziewczynko. - Wziął moją rękę i zakręcił mnie dookoła. Zaczęłam się śmiać. Przytulił mnie szepcząc mi do ucha. - Baw się dobrze kochanie, bądź bezpieczna. - Tak jak moja mam pocałował mnie w policzek mówiąc że mnie kocha.
Josh i Ashley pożegnali się z nimi po czym wyszliśmy z domu idąc w kierunku samochodu Josha.
- To było dziwne.- Powiedział Josh a Ash przytaknęła. Tak to było.
Dlaczego mam wrażenie że to było pożegnanie?
WoW to było jedyne słowo które przyszło mi do głowy kiedy weszliśmy do klubu, głośna muzyka, kolorowe światła i tańczący ze sobą ludzie.
Rozejrzałam się i zauważyłam dużą ilość osób z mojej szkoły. -Gotowa aby zaszaleć. - Krzyknął Josh
- Tak.- Odkrzyknęłam ponieważ głośna muzyka uniemożliwiała nam normalną rozmowę.
- Chodźcie do baru, zamówimy coś do picia - Krzyknęła Ash ciągnąc mnie za sobą.
- Czas świętować. -Wiwatował mój przyjaciel. Zaczęłam się śmiać, nie widziałam tej strony Josha, był wyluzowany i szczęśliwy.
- Co chcesz do picia .- Zapytała Alshley kiedy dotarliśmy do baru.
- Sok pomarańczowy. - Odpowiedziałam od razu. - Pączuś daj spokój, mieliśmy się bawić, a ty chcesz pić sok pomarańczowy. - Wtrącił się Josh.
Nie to że nie piłam alkoholu wcześniej, miałam dobrą lekcję, zaraz wam wytłumaczę... kiedy byłam u Ash na Pidżama Party upiłyśmy się jak świnie, a ja następnego dnia rzygałam jak kot nie wspominając że miałam kaca mordercę. Na samo wspomnienie o tym, przeszedł mnie dreszcz.
- Josh daj jej spokój ,nie każdy ma taką tolerancje na alkohol jak ty. -Powiedziała Ash uderzając go w ramię.
- Boże, co wy macie z tym biciem mnie? -Zapytał, pocierając obolała miejsce.
- Bo jesteś kretynem.- Odpowiedziała przewracając oczami. To zabawne oglądać ich argumentowanie, nie szczędzą sobie szczerych słów.
Tańczyliśmy, śmialiśmy się to było dla mnie coś nowego i podobało mi się, aż do czasu kiedy zachciało mi się siusiu. W sumie nie dziwię się po ilości soku co wypiłam.
- Ash Idę do łazienki. -Krzyknęłam do ucha mojej przyjaciółki.
- Iść z tobą. -Zapytała, zatrzymując mnie. -Nie zaraz będę z powrotem. -Odpowiedziałam po czym zaczęłam przedzierać się przez tłum w stronę toalety.
Wychodząc z łazienki wpadłam na kogoś i o mało co bym nie upadła na tyłek, gdyby nie silne ramię które powstrzymało mnie od tego. -Hej, uważaj bo zrobisz sobie krzywdę. -Odezwał się nieznajomy. Podniosłam głowę i zobaczyłam tego samego chłopaka którego spotkałam w centrum.
- Umm dziękuje za uratowanie mnie od upadku.- Powiedziałam lekko drżącym głosem.
- Nie ma sprawy. - Odpowiedział niezręcznie drapiąc się po karku.
Nie wiedziałam jaki i kiedy ale chłopka był zbyt blisko mnie. Zbliżył się jeszcze bardziej, szepcząc mi do ucha..
-Przepraszam. - Chciałam zapytać za co mnie przeprasza, ale nie zdążyłam ponieważ... wszystko zrobiło się czarne.
_______________________________________________________________________________
Co się stało z nią?
O MG Kim jest ten chłopka i co zamierza zrobić z Marthą/ Isabellą?
______________________________________________________________________________
Dziękujemy za komentarze i ponad 5.000 wyświetleń!!! To jest niesamowite!!
I teraz jedna sprawa!
TO JEST SKIEROWANE DO OSOBY KTÓRA PISAŁA NA ASK'A Z ANONIMA!
NIE WIEM SKĄD PRZYPUSZCZENIA ŻE FABUŁA TEGO OPOWIADANIA JEST ŚCIĄGNIĘTA Z JAKIEGOŚ FILMU!!
MIEJ K***A NA TYLE ODWAGI ABY NIE PISAĆ Z ANONIMA JEŚLI MNIE O COŚ OSKARŻASZ!!
INNE OPOWIADANIA MOŻE SĄ NA PODSTAWIE FILMÓW LUB KSIĄŻEK.. TAK CZYTAŁAM TAKIE .. ALE NIE MOJE!
PROWADZĘ TO OPOWIADANIE Z POMOCĄ @Claudiaa95 ,DZIELIMY SIĘ POMYSŁAMI I NIE MUSIMY ZŻYNAĆ.
JEŚLI TOBIE SIĘ NIE PODOBA TO OPOWIADANIE, NIKT CIĘ TU NIE TRZYMA!
A TO CO MYŚLISZ MAM TAM GDZIE SŁOŃCE NIE DOCHODZI ! :)
Dziękujemy tym co są i tym którzy nadal przybywają :)
Do następnego!
E&C
#Muchlove
xx
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Nasze opowiadanie znajdziecie także na Justin Bieber Fan Fiction PL
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kocham was moje kochane ! ♥ Rozdział ciekawy, ale jak dla mnie to za krótki ; P hahahhaha ale wiecie ja całe życie marudzę : ) Czekam na następny : )
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudowny ;3 czekam nn ;) / Fioletovaa
OdpowiedzUsuńWow Świetny!!! Bardzo mi się podoba!!!! Czekam na następny rozdział!!! :-) ;-) :-*
OdpowiedzUsuńMega ♥ poczatek opowiadania anjuz jest ciekawy*.* one czesto na samym poczatku sa nuudne dopki nie rozkreci sie akcja... a tu prosze ^^ jestem pod milym wrazeniem waszej pracy :) pozdrawiam i czekam na nastepny ;*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Już nie mogę się doczekać next'a.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
S.
swietny nie moge sie doczekac nastepnego pozdrawiam @magdusia16
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to ktoś od jej biologicznych rodziców <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział już sie nie moge doczekac nastepnego <3
OdpowiedzUsuńOooo to pewnie justin ten tajemniczy vhlopak. Kocham to :))
OdpowiedzUsuńI co dalej? No jezu trzymacie mnie w niepewności hahaha. Świetne, do nastepnego xx Pierdool to co piszą na asku, nie dawaj im satysfakcji tym, że sie przejmujesz.. @jay_nicoole
OdpowiedzUsuńJejciu no! Ucięłaś w najlepszym momencie <3. Czuję niedosyt. :D
OdpowiedzUsuńJej czy tylko ją myślę że to Ryan ???
OdpowiedzUsuńJaaa w takim momencie skończyłas. Bardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNaprawde swietne opowiadanie . Czekam z niecierpliwoscią na next ;> bardzo mnie zaciekawilo. xx
OdpowiedzUsuńWierzysz w miłość?
OdpowiedzUsuńStwierdzam, że na starcie jesteś już na przegranej pozycji kotek.
Żeby kłamać trzeba mieć TEN talent.
http://prawda-klamstwo.blogspot.com/
http://fanfictionjustnindrewbieber.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPomysł na historię jest super, a do tego genialny sposób pisania. Czekamna next.
czekam na nn <#33 aksdpoasdjkaposdikaposdkas /@KlaudiaSwaggg
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział, macie ogromny talent dziewczyny ;)) czekam na nowy rozdział ;*
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej mnie wciąga :)
OdpowiedzUsuńjestem strasznie ciekawa co teraz będzie i co on jej zrobił ??
czekam na następny <3
Ps. genialny rozdział
*o*
OdpowiedzUsuńZajebiste opowiadanie *o*
OdpowiedzUsuńomg omg omg jfhidfghyds <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
OdpowiedzUsuńOMG... !!!!!!!!!! boskiii <333333333
OdpowiedzUsuńO MÓJ KURWA JEBANY BOŻE Justin is here <3 haha
OdpowiedzUsuńZajebisty aż mnie ciary przechodzą
OdpowiedzUsuń